GAWOT: Wczoraj cały dzień przechodziły burze i moja letnia rezydencja nie wydawała mi się już bezpieczna. Wróciłem do Terierogrodu, żeby pobyć trochę z ludźmi. Udałem się prosto na górę, po drzewie, przez balkon, żeby ominąć wściekłe terierki. Ułożyłem się wygodnie za fotelem i spałem spokojnie olewając burze. I wtedy przyszła na górę druga Pani z aparatem, żeby mi zrobić sesję zdjęciową. Lubię pozować, więc robiłem wszystko, o co mnie prosiła, a przy okazji łasiłem się i mruczałem, bo dawno Pani nie poświęcała mi tyle czasu. Pobawiłem się przy tym spinnerem, kulką papieru, maskotkami a nawet pilotem do telewizora. Było super! Mam nadzieję na więcej takich sesji w deszczowe dni.
Zdrzemnąłem się obok bezpiecznego psa.
Zobaczyłem, co w telewizji.
Pomogłem Pani uporządkować dokumenty. To była ciężka robota. A ten obibok wcale mi nie pomagał.