SUITA: Odkryliśmy drapieżnika siejącego postrach wśród naszych gołębi!
ARIA: To było tak: Siedziałyśmy z Panią w domu…
SUITA: Sprostowanie: my spałyśmy.
ARIA: Nagle Pani usłyszała jakieś ptasie zamieszanie na podwórku. Wyjrzała przez okno i zobaczyła dwa ptaki. Biły się, a raczej ten niewiele większy od gołębia siedział na gołębiu i go dziobał.
SUITA: Pani w pierwszej chwili pomyślała, że to zwykła ptasia bójka.
ARIA: To była walka na śmierć i życie, a napastnik o pręgowanych piórach był niebezpiecznym drapieżnikiem. Zanim Pani wybiegła na dwór z aparatem zdążył wydziobać gołębiowi na grzbiecie sporą dziurę.
SUITA: Drapieżnik przestraszył się i odfrunął pozostawiając ranną ofiarę. Do akcji wkroczyła Aria i złapała szamoczącego się przerażonego gołębia.
ARIA: Ja mu chciałam tylko pomóc…
SUITA: Pani odebrała jej ptaka, obejrzała jego rany i położyła na oknie. Stwierdziła, że ma niewielkie szanse na przeżycie. Był poważnie ranny. Nagle gołąb poderwał się resztką sił i odleciał do ogrodu.
ARIA: Pobiegłam za nim bo ledwie fruwał i złapałam. Chciałam oddać go Pani, ale on już nie żył, więc uciekłam z nim w krzaki.
SUITA: Zamienił się w mięso ogrodowe, a to należało się mnie!
ARIA: Pani mnie złapała, odebrała zdobycz i wyniosła na pole, a mnie wzięła na ręce i przyniosła na podwórko. Kiedy mnie wypuściła, Suita rzuciła się nagle na mnie i zaczęła gryźć, jak jakiś wściekły drapieżnik. Broniłam się, ale niespodziewanie zwyciężyłam w tej walce. I to był mój błąd. Resztę historii już znacie. Wskutek tych niefortunnych zdarzeń, niechcący zostałam królową.
SUITA: Drapieżnik nie został do końca zidentyfikowany. Pani nie zdążyła zrobić zdjęcia. Wiemy tylko, że był ptakiem, i to niewiele większym od gołębia. Atakował z góry i promieniście rozrzucał pióra ofiary rozszarpując jej grzbiet.
ARIA: Już wiemy, że poluje na naszym terenie i jest wyjątkowo brutalny. Pan oznaczył drapieżnika- to krogulec.
SUITA: Jako psy niewiele możemy zrobić. Takie są prawa natury. Każdy musi coś jeść. Ale gołębie gdzieś się wyniosły, zapewne w bezpieczniejsze miejsce.
ARIA: Wrócą, w krzakach tuj zostały tylko drobne ptaszki, pewnie nie są wystarczająco tłustym kąskiem dla drapieżnika.
SUITA: Mimo to nasze szczekanie na wszystko co lata ma sens.
ARIA: Jestem przerażona, jako królowa powinnam podjąć zdecydowane działania, ale to mnie przerasta. Ratuj mnie moja ministro Suito!
SUITA: Oczywiście Wasza Wysokość, na wszystko znajdę sposób. Przecież byłam królową!