Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Pamiętasz, jak psy szczekały, że nad wodą spotkały dziwne, nieznane zwierzę?
Aria: Tak. Nikt nie wiedział co to jest.
Suita: Artykuł sprzed paru dni jest właśnie o inwazji szopa pracza.
Aria: Szop pracz? Zwierzątko z kreskówek? Tutaj?
Suita: No właśnie. To zwierzątko zawsze zamieszkiwało Amerykę Płn. i Śrd. A teraz pojawia się w Europie. I podobno coraz częściej. W Polsce pierwszy raz obserwowano je w okolicach Szczecina w połowie lat osiemdziesiątych. Niektórzy twierdzą, że jest tu od lat 50-tych.
Aria: Czy wystepują w całej Polsce?
Suita: Już tak. Przenoszą się z zachodu na wschód.
Aria: Czy mają naturalnych wrogów?
Suita: Tylko wilki i nieliczne rysie.
Aria: No to i psy.
Suita: Można na niego polować cały rok, a nawet chwytać w pułapki.
Aria: Na co myśliwym szop pracz?
Suita: Na nic. Własnie dlatego zupełnie sie nim nie interesują. Podobno są inteligentne i sprytne, mają bardzo sprawne przednie łapy, którymi wyszukują pokarm w wodzie. Mają słaby węch i wzrok, niezły sluch, ale bardzo czuły dotyk. Moczenie łapek, nazywane praniem, powoduje lepsze działanie naskórka dotykowego. Polują dotykiem.
Aria: Łażą po drzewach?
Suita: Tak. Zabijają ptaki, plądrują gniazda, wybierają jaja, mordują pisklęta. Łapią małe ssaki, łowią ryby, polują na skorupiaki. W miastach nauczyły się korzystać ze śmietników. Ale najchętniej trzymają się brzegów wód.
Aria: To co robimy?
Suita: Jak trafi się okazja – ścigamy, dopadamy, zagryzamy.
Aria: Ekstra. Ale podobno ważą od 4 do 9 kg – czyli więcej niż my. Mogą być niebezpieczne.
Suita: Przynajmniej odpowiedni przeciwnik dla Jack Russell Terriera.
Aria: Jasne. Nie mogę się doczekać spotkania oko w oko na otwartej przestrzeni.
Suita: Jasne. Inaczej zwieje na drzewo. Rozpuść wici. Chcę wiedziec, jeśli szop pojawi się w okolicy.
Aria: Zbierzemy psy. Zorganizujemy pułapkę.
Aria i Suita: I spierzemy go na kwaśne jabłko.