SUITA: Wczoraj wieczorem Pani zrobiła mi masaż i odkryła w mojej sierści aż dwa kleszcze!
ARIA: Mnie też spotkała wczoraj ta przyjemność, uwielbiam masaże. Niestety, też jakiś kleszcz spijał moją krew.
SUITA: Ale przecież byłyśmy zabezpieczone!
ARIA: No tak, dostałyśmy niedawno kropelki na skórę, zresztą okropnie śmierdzące i kleszcze nie powinny się nas czepiać.
SUITA: Musiały być bardzo zdesperowane, skoro ten zapach ich nie odstraszył.
ARIA: Żeby się rozmnożyć, muszą się napić krwi.
SUITA: Parszywe wampiry, mam nadzieję, że te, które nas napadły, już się nie rozmnożą. Pani wyciągnęła je z naszej skóry i zabiła.
ARIA: To nasza Pani też umie zabijać?
SUITA: Jasne, zabija muchy, co mnie strasznie denerwuje, bo to powinna być moja robota. Zabija komary a raz zabiła nawet osę!
ARIA: Ojojoj! A myszy , albo krety?
SUITA: Chyba nie, ale krety odstrasza za pomocą specjalnych piszczących urządzeń.
ARIA: A czy mogłaby, no wiesz….
SUITA: Głupolu, ludziom nie wolno zabijać bez potrzeby większych stworzeń. Muchy, komary i osy to szkodniki i na dodatek gryzą.
ARIA: Aha, jesteśmy bezpieczne.
SUITA: Pod warunkiem, że nie wybiegamy na jezdnię! I nie gryziemy ludzi.
ARIA: Czy te kleszcze zaraziły nas tą straszną chorobą, od której pieski umierają?
SUITA: Tego nie można przewidzieć, ale Pani nas obserwuje i ogląda nasze pyszczki i sierść. Jeśli zauważy oznaki choroby zawiezie nas do weterynarza, poda leki i uratuje.
ARIA: Mam nadzieję, że nie będzie to konieczne…Jakoś dziwnie się czuję, może to symptomy choroby?
SUITA: Póki masz taki szalony apetyt i masz siłę gonić za piłką jesteś zdrowa!
ARIA: Uspokoiłaś mnie, jestem głodna jak wilk, albo jak spragniony kleszcz. Chodźmy do Pani po przekąskę.
SUITA: Dobra, potem pogramy w piłkę, a później się zdrzemniemy na trawie.
ARIA: Super, dobry plan.