Aria: Suita, coś ty taka zmartwiona?
Suita: We wrześniu Parlament Europejski przegłosował przejście na dalszy etap wdrażania dyrektywy w sprawie praw autorskich, nazywanej potocznie ACTA 2.
Aria: Pamiętam protesty przeciw ACTA. Co oznacza ACTA 2?
Suita: Koniec Internetu takiego jaki znamy teraz.
Aria: Od kiedy?
Suita: Teraz unijni urzędnicy będą negocjować z władzami poszczególnych krajów treść końcowych zapisów.
Aria: Może będą przeciw?
Suita: Teraz mają już niewiele do powiedzenia. Na szczęście PiS był przeciw, ale niestety PO za.
Aria: Czyli wiadomo, że to nadeszło, a nie wiadomo tylko kiedy i w jakim stopniu?
Suita: Własnie. Jak wyczuję, że ktoś jest za ACTA 2 ugryzę go.
Aria: Dlaczego jesteś przeciwna?
Suita: Bo to nadejście cenzury.
Aria: Objaśnij!
Suita: Są dwa kontrowersyjne zapisy. Artykuł 11 mówi, że jeśli umieścisz link do czyjejś treści – właściciel linkowanej treści będzie mógł żądać zapłaty od ciebie.
Aria: To idiotyczne! Mądre treści będą płatne i nikt nie będzie ich cytował, a głupoty ludzie będą udostępniali za darmo.
Suita: Internet zaleją bezpłatne i tanie bzdety.
Aria: A drugi artykuł?
Suita: Artykuł 13 jest znacznie ważniejszy. To z jego powodu mówimy o ACTA 2. Chodzi o to, że właściciele serwisów, portali, blogów, agregatorzy treści (wielkie, znane firmy) będą musieli cenzurować treści umieszczane u nich przez internautów. Treści muszą być zgodne z prawem polskim i europejskimi. Dostawcy internetu i właściciele serwerów również będą musieli cenzurować umieszczane lub przechodzące przez nie informacje. Za niedopilnowanie grożą surowe konsekwencje karne.
Aria: Jakie informacje?
Suita: Chodzi, o to, że umieszczając np. zdjęcie, utwór muzyczny, etc. do którego nie masz udowodnionego prawa, na przykład licencji czy zgody autora, popełniasz przestępstwo. Jeśli oglądasz treści zabronione przez prawo, np. przemoc – popełniasz przestępstwo.
Aria: To źle?
Suita: To dobrze. Skąd wiesz, czy dane zdjęcie lub utwór jest objęte prawami autorskimi? Czy autor cytatu zmarł ponad 70 lat temu, czy jeszcze żyje? W pierwszym przypadku możesz cytować. W drugim musisz mieć zgodę autora. Skąd możesz wiedzieć kto jest autorem, bo nie zawsze jest to wiadome? Skąd dostawca Internetu ma wiedzieć, czy ty masz prawo do czyjegoś zdjęcia, czy publikujesz je nielegalnie? Czy twoja wypowiedź to twoja wypowiedź, czy cytowana? Jeśli chcesz coś powiedzieć, skąd wiesz czy przypadkiem nie cytujesz czyjejś, wcześniej opublikowanej wypowiedzi?
Aria: A, rozumiem. Skoro nie będą wiedzieć będą wszystko blokować i usuwać jak leci uznając na wszelki wypadek za nielegalne. I donosić na Policję dla uniknięcia kar. A mniejsi będą likwidować strony, portale i serwery bo nie będą w stanie zapewnić przestrzegania przepisów.
Suita: Wielcy opublikują listy swoich chronionych treści, a mali pozostaną bez ochrony. Internet zamilknie.
Aria: Czyli nikt nie umieści linku do naszego blogu, bo musiałby nam zapłacić. Google nie umieści linków do naszych postów, bo musiałby nam zapłacić lub mieć naszą licencję na bezpłatne linkowanie.
Suita: Nie umieścimy też zdjęć psich bohaterów na naszym blogu bo popełnimy przestępstwo. Nie umieścimy nawet linku do zdjęcia – bo będziemy musiały autorowi zdjęcia zapłacić za link.
Aria: Nikt nie będzie o nas wiedział, bo nie trafi na nasze posty na ślepo przeszukując Internet.
Suita: Acta 2 to kaganiec założony na Internet.
Aria: I krótka smycz. Co robimy?
Suita: Nie dajmy skrzywdzić Internetu! Szczekajmy najgłośniej jak potrafimy, póki jeszcze ktoś może nas usłyszeć.
Aria i Suita: Chcemy prawa do swobodnego szczekania w Internecie!
Aria i Suita: Precz z cenzurą!
Aria i Suita: Precz z ACTA 2! Precz z ACTA 2! Precz z ACTA 2!