Psichiatra: Proszę wejść. Proszę się położyć na kozetce. W czym mogę pomóc?
Suita: Tłumaczę wszystkim psom, że nadchodzi zagłada, a one śmieją się ze mnie i wysyłają do psichiatry.
Psichiatra: Rozumiem. Teraz zrobimy EEG. To badanie przebiegu fal mózgowych.
…
Psichiatra: Hmmm… przebieg fal mózgowych podobny jak u ludzi.
Suita: Czy to coś złego?
Psichiatra: Jeszcze nie wiem. Nikt jeszcze nie opisał takiego przypadku. Będę pierwszy. Ale normalne to nie jest. Teraz zrobimy test Rorschacha. Pokażę obrazek. Proszę szybko powiedzieć co przedstawia.
…
Suita: To jest jedzonko przygotowane przez Panią.
…
Suita: To jest jeszcze lepsze jedzonko przygotowane przez Panią
…
Suita: A to jest całkiem niezłe jedzonko przygotowane przez Panią.
Psichiatra: Teraz drugi zestaw.
…
Suita: To jest mała kość.
…
Suita: To jest duża kość.
…
Suita: To jest obgryziona kość.
Psichiatra: Wystarczy. Teraz jeszcze test odruchów i siły fizycznej.
Suita: Co mi jest?
Psichiatra: Chwileczkę, tylko zrobię notatki
Rozpoznanie: Osobowość humanoidalna, dotychczas niespotykana. Nietypowy przebieg fal mózgowych. Schizofrenia paranoidalna. Urojenia wielkościowe, na tle misji ratowania cywilizacji. Urojenia Pani, która przygotowuje znakomite ‘jedzonko’ (nowomowa?). Zafiksowana na punkcie jedzenia. Objawy wczesnej bulimii. Wyjątkowo szybka i sprawna. Potencjalnie niebezpieczna.
Zalecenia: Zatrzymać na obserwacji. Przywiązać pasami. Profilaktycznie – dieta odchudzająca, bezmięsna i wzmocnione elektrowstrząsy 1 raz dziennie. Potem psychoterapia behawioralna. Nie podawać psychotropów. Mogą wzmacniać urojenia.
Psielęgniarka: Reks, co ty tu robisz? Marsz na swoją salę, i to już, bo wezwę psielęgniarzy.
Psichiatra: Dobra. Już idę. Już idę.
Psielęgniarka: To nasz pacjent. Uroiło mu się, że jest lekarzem psichiatrą, którego pacjenci z zemsty wsadzili do psiariatkowa.
Suita: Może to prawda?
Psielęgniarka: Pewnie, że prawda. Sama byłam jego pacjentką i go tu zamknęłam. No, a tobie kochaneczko zrobimy lewatywę, a potem zastrzyk tą wielką strzykawką. A na końcu przywiążę cię łańcuchem do łóżka i podłączę do prądu! Pan psiariat, to jest chciałam powiedzieć pan doktor zaraz tu będzie i cię zbada.
Suita: Ojej! Aria, ratunku! Auuu! Proszę mnie zostawić! Wrrr. Ja chcę do domu! Wrrr. To boli! Uuuuu! Mamo! Auuu!
Psielęgniarka: Ochrona! Pacjentka ucieka! Zatrzymać ją!
…
Aria: Suita. Obudź się. Czas na śniadanie.
Suita: Gdzie ja jestem? Ufff!
Aria: Biegłaś we śnie, jakby goniło cię stado wściekłych psich zombie. Znów te senne wizje?
Suita: Śnił mi się znakomity szpital psichiatryczny, w którym wyleczono mnie raz na zawsze z wszelkich wizji.
Aria: I dlatego tak szybko uciekałaś?
Suita: Biegłam tak szybko, aby ci powiedzieć siostrzyczko, że już jestem zdrowa.
Aria: Akurat!
Suita: Nie mam wizji. Nie mam żadnych wizji. Nie wiem nic o żadnych wizjach. Jak ktoś wspomni przy mnie słowo ‘wizja’ – rozszarpię go na kawałki.