SUITA: Chcesz malinkę?
ARIA: Akurat! Wpuszczasz mnie w maliny. Już dawno zmarzły na polu.
SUITA: Nie wszystkie, zobacz!
ARIA: O psi ząb! To niemożliwe!
SUITA: Pani zerwała je jeszcze przed mrozami i umieściła pędy w wazonie. Owocują do dziś.
ARIA: Niesamowite! Ale chyba już nie są takie dobre, jak latem…
SUITA: Trochę kwaśne,chcesz spróbować?
ARIA: Jako dodatek do jogurtu, albo serka, zawsze to mała porcja witamin.
SUITA: Dla mnie mogą być bez dodatków.
ARIA: Wiesz może ,co będzie na kolację?
SUITA: Sądząc po zapachu, kurczak z kaszą gryczaną, a na wierzch jako deser jogurt z malinką.
ARIA: Już mi ślinka cieknie…Jak długo trzeba jeszcze czekać?
SUITA: Około pół godziny.
ARIA: TO może się pobawimy w gryzionego, szybciej czas zleci?
SUITA: Nie chce mi się, mam wygodne miejsce do leżenia.
ARIA: Zaraz cię z niego wygryzę!
SUITA: No weź! Przestań! Poszukaj piłki.
ARIA: Chcesz tą wielką?
SUITA: Bez przesady, nie ma jak jej ugryźć.
ARIA: Ja ugryzę!
SUITA: Uważaj, bo wylądujesz za karę na dworze i bez kolacji.
ARIA: Och, nie! Jestem grzeczna, pogryzę sobie kółko, albo piszczącą kość.
SUITA: Ale łatwo cię nastraszyć.
ARIA: Nareszcie! Żarcie!
SUITA: Pycha!
ARIA: To lubię!
SUITA: Szkoda, że tak mało…
ARIA: Miska idzie, to i ja idę…
SUITA: Zostało coś u ciebie? Zamienimy się miskami?
ARIA: Masz ochotę umyć moją?
SUITA: Pewnie, jak zwykle, ale dlaczego wepchnęłaś ją pod stół?
ARIA: Może coś jeszcze do niej wpadnie…