SUITA: Aria, co robisz?
ARIA: Odsypiam.
SUITA: A co robiłaś w nocy?
ARIA: Też spałam, ale niespokojnie. Pani wychodziła z domu, bo nie mogła spać z gorąca, a ja wybiegałam razem z nią. Błyskało, grzmiało i padało, to nie była cicha noc.
SUITA: Nie boisz się burzy?
ARIA: Dlaczego miałabym się bać? To normalne zjawisko atmosferyczne.
SUITA: Czy wiesz, że wiele psów panicznie boi się burzy? Chowają się w najciemniejsze zakamarki domu, do szaf, schowków, kopią doły w ogrodzie, żeby się w nich ukryć. Wiele poprzednich mieszkańców Terierogrodu miało takie lęki przed burzą.
ARIA: Ale ty też nie boisz się burzy.
SUITA: Owszem, ale nie lubię silnego deszczu i wiatru, wolę wtedy być w domu.
ARIA: Ja też nie lubię strumieni wody lejącej się z nieba.
SUITA: I denerwują mnie wystrzały fajerwerków.
ARIA: Mnie też, ale to trochę inne odgłosy niż burza.
SUITA: Burza nie jest dla psa niebezpieczna. Prawdopodobieństwo, że trafi w nas piorun jest bliskie zeru.
ARIA: W takim razie, dlaczego niektóre psy tak się tego boją?
SUITA: Może udziela im się strach i poddenerwowanie właścicieli?
ARIA: Ale niektóre psy naszych Pań też się bały.
SUITA: Może nauczyły się bać od swojej matki, a może takie zachowanie jest uwarunkowane genetycznie?
ARIA: Dobrze, że nasza matka była nieustraszona, a nasze Panie nie boją się burzy.
SUITA: Nasz poprzednik Menuet nie bał się burzy jako szczeniak. Wybiegał z domu i szczekał na każdy grzmot. Zaczął się bać, gdy skończył dwa lata, czyli jak dorósł. Wtedy chował się w domu i przytulał do Pani w nadziei, że obroni go przed kataklizmem.
ARIA: Fajne takie przytulanie w czasie burzy…
SUITA: Poprzytulać się to możemy zawsze, kiedy mamy ochotę.
ARIA: Ale kiedy się czegoś boimy, Pani pozwala wejść na kanapę, uspokaja , głaszcze i całuje w łepek…
SUITA: No to możesz trochę poudawać strach przed burzą.