Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Artykuł sprzed tygodnia.
Aria: Jeśli to coś o psach to szczekaj.
Suita: O psach jak o psach. To jest o robopsach.
Aria: Szczekałyśmy już o nich.
Suita: Pojawiają sie nowe gatunki robopsów. Po robopsie Spot firmy Boston Dynamics, na rynku pojawił się Xiaomi CyberDog.
Aria: To ta firma od smartfonów?
Suita: Tak. Ten ich CyberDog jest nieco mniejszy, ale 50 razy tańszy. Ma oprogramowanie otwarte.
Aria: To coś dla mnie. Tresowanie programowe.
Suita: Pies będzie programował cyberpsa?
Aria: Nikt inny nie zna tak dobrze psów. Może kupimy sobie po cyberdogu. Niech gania po ogródku i odwala nasza robotę.
Suita: Po pierwsze nie mamy kasy. Po drugie na razie powstanie tylko seria 1000 sztuk.
Aria: A co umie ten cyberdog?
Suita: Ma różne czujniki i kamery pozwalające mu rozpoznawać przeszkody i podążać za właścicielem. Ma czujnik dotyku, mikrofon, szerokokątną kamerę, czujnik głębi, 3 porty USB typu C oraz HDMI, przystosowane do kamery albo do radaru (lidaru).
Aria: To ja byłam lepsza jak miałam dwa tygodnie. Co to jest lidar?
Suita: Takie urządzenie, które świeci światłem laserowym na cel, a następnie mierzy odległość za pomocą czujnika.
Aria: A! Światłolokacja! Nietoperze będą im zazdrościć.
Suita: CyberDog może poruszać się z szybkością 3,2 m sek (tempo wolno biegnącego człowieka), waży 3 kg, kosztuje w przeliczeniu ok. 6 tys. zł.
Aria: Fajna zabawka dla psów lub ludzi do ćwiczenia jogi.
Suita: Podobno nie jest zabawką. Z pewnością znajdzie szerokie zastosowanie, do czego przyczyni się otwarte oprogramowanie.
Aria: Jest wielu nawiedzonych programistów …
Suita: Właśnie. Firma Unitree Robotics rownież wypuściła nowa rasę robopsów. A nawet az 5 modeli. Są również tanie. Mają ciekawe wyposażenie.
Aria: Jakie?
Suita: Sensory optyczne, czujniki ultradźwiękowe, łączność 5G albo LTE, jeden z modeli ma lidar.
Aria: Czworołapy telefon komórkowy?
Suita: He, he. Maja system podążania za człowiekiem. Mogą poruszać się nawet 17 km na godzinę.
Aria: Te roboty niewiele mają wspólnego z psami, poza tym, że mają cztery łapy. Nigdy nie zastapią psów.
Suita: Ale spotkanie z takim robopsem byłoby ciekawym doświadczeniem.
Aria: Może pewnego dnia … A teraz chodźmy do ogródka pilnować borówek. Bo jak Pani uzna, że robopies będzie tańszy w utrzymaniu to pójdziemy do schroniska.
Suita: Pani nas kocha tak jak my ją.
Aria: Masz rację. Jego też trzeba ładować. Części wymienne nie sa za darmo. Serwis kosztuje. Trudno go pogłaskać czy przytulić. No i na razie nie umie zbyt wiele.
Suita: Ale można go łatwo zaprogramować, aby się łasił.
Aria: No i to jest najtrudniejsze do zaakceptowania.
Suita: Co jest najtrudniejsze do zaakceptowania?
Aria: To, ze takie coś może wykonywać sztuczki za darmo, bez kasowania smakołyków. Żadnej radości z życia.
Suita: Ale i zero cierpienia, zero niecierpliwości, zero gniewu, zero złości. Zero nadziei.
Aria: Zero uczuć, zero motywacji. To nie pies tylko robot, automat, narzędzie do pracy – zimna bryła metalu.
Suita: Ale można go wyłączyć.
Aria: Może zabawimy się w robopsa i właściciela?
Suita: Wspaniały pomysł.