SUITA: Młodsza Pani jadąc na rowerze widziała plotkujące stadko psów na początku ulicy. Był tam Rudy, Ochłapek, Marka i Zuza, i jakiś przyjezdny, czy też zabłąkany-Loki.
ARIA: A o czym tak plotkowały?
SUITA: Pani nie słyszała, a może nie rozumiała psiego…
ARIA: Spytajmy Kukiego, on zawsze nasłuchuje i wie więcej.
SUITA: Kuki twierdzi, że problemem są komary. Podobno gryzą dzień i noc i nie dają psom spać.
ARIA: A ludziom też?
SUITA: Ludzie się czymś smarują, albo włączają elektryczne odstraszacze.
ARIA: Nie zauważyłam. U nas w domu prawie nie ma komarów.
SUITA: Pani ma w sypialni płytkę, która zabija komary, ale i tak jest pogryziona. One są wszędzie: w kuchni, na podwórku, w porzeczkach, w malinach, nad basenem. Strach wychodzić. Mam pogryzione uszy!
ARIA: Te w ogródku akurat zauważyłam. Jeden mnie ugryzł w nos.
SUITA: To nie wszystko. Podobno psie plenum wydało zakaz odstraszania ptaków. One jedzą komary. Dzięki temu redukują ich liczebność.
ARIA: Ja też jem, jeśli złapię…
SUITA: Musiałabyś biegać i skakać cały dzień, żeby się nimi najeść. Ale podobno pojawiły się już mutanty!
ARIA: Jak to?
SUITA: Tak się wypasły ludzką i psią krwią, że osiągnęły wielkość myszy!
ARIA: Skąd wiesz? Na coś takiego to już warto zapolować.
SUITA: Podobno Elf coś szepnął Kukiemu…
ARIA: Może spytajmy jeszcze Czarusia?
SUITA: Czaruś twierdzi, że jest gorzej. Podobno ktoś widział komara wielkości szczura!
ARIA: Aż trudno w to uwierzyć. Grozi nam apokalipsa?
SUITA: Przecież jesteśmy specjalistkami od łowienia szczurów!
ARIA: Ale komar wielkości szczura to już wyzwanie. Jak się do nas przyssie, wypije całą krew!
SUITA: Jeśli go dobrze chapniesz, będzie odwrotnie.
ARIA: Czy ma to jakiś związek z koronawirusem?
SUITA: Kto to wie, może komary nassały się zakażonej krwi i zmutowały. Zaleje nas fala komarzych zombi wielkości szczura…
ARIA: To ja wyjdę na ulicę zasięgnąć więcej informacji!
SUITA: Miałaś nie wychodzić bez Pani.
ARIA: Z tej strony nie ma elektrycznych pastuchów. Pójdę na koniec ulicy, tam mieszka Dobi, może on coś wie.
SUITA: Lepiej uważaj…Kiedyś napyskowałam Dobiemu, jest na mnie cięty. Poza tym duży i agresywny.
ARIA: Pogadam z nim przez płot. Muszę zobaczyć tego komaroszczura na własne oczy!
SUITA: Jeśli naprawdę istnieje. Jeszcze trochę i okaże się, że komar osiągnął wielkość psa. Strach się bać! Dziwny jest ten świat…
ARIA: Suitka, ratunku, goni mnie komar wielkości psa!
SUITA: Policz, ile ma nóg.
ARIA: Nie mogę, uciekam!
SUITA: Szybko, przeciśnij się pod ogrodzeniem. Spokojnie, już ci nic nie grozi.
ARIA: Dlaczego kazałaś mi liczyć nogi tego napastnika?
SUITA: Bo pies ma tylko cztery, a komar sześć.
ARIA: Nie wiedziałam…
SUITA: No to kto cię w końcu gonił?
ARIA: Chyba jednak pies…