Aria: Suitka, czemu masz taką smutną minę i potrząsasz głową?
Suita: Własnie czytam i nie dowierzam.
Aria: Co takiego czytasz, szczeknij!
Suita: W Wietnamie i Kambodży wzrosła sprzedaż mięsa z psów i kotów.
Aria: Ojej, zdenerwowałam się.
Suita: Ktoś rozpuścił wieści, że spożywanie mięsa psów i kotów chroni przed koronawirusem.
Aria: Żeby go pokręciło! To oczywista nieprawda. A w przypadku kotów, które są akumulatorem koronawirusów, choć same nie chorują, jest wręcz przeciwnie – ich mięsem można się zarazić.
Suita: Zwłaszcza, że problemem jest też kompletny brak higieny przy zabijaniu, oprawianiu i sprzedaży tego mięsa.
Aria: Chińczycy już skreślili psy z listy zwierząt dozwolonych do spożycia, a niektóre miasta wprowadziły dodatkowe zaostrzenia zakazu. Pisałyśmy już o tym.
Suita: Chińczycy dołączyli do cywilizowanych narodów, a inne narody Azji, te które nadal zjadają swoich przyjaciół – ciągle są barbarzyńcami. Organizacja FOUR PAWS (ang. ‘cztery łapy’) zajmująca się ochroną zwierząt na całym świecie sygnalizuje, że restauracje w Wietnamie i Kambodży dodały potrawy z psów do menu. Potrawy takie można też kupić z dostawą do domu za pomocą popularnych aplikacji.
Aria: Gdyby Azjaci mieli inne preferencje pokarmowe i nie jedli tego co inne narody uważają za niejadalne – nie mielibyśmy koronawirusa, a ludzie nie umierali by bez sensu.
Suita: Co tu dużo szczekać. Te zakazy są na nic. Ludzie jak będą głodni zjedzą wszystko, złamią wszystkie zakazy. Zawsze znajdzie się ktoś kto tych zakazów nie posłucha albo sięgnie po nowe, inne, nieznane źródła kalorii.
Aria: Sądzisz, że można oczekiwać kolejnych, może jeszcze gorszych zaraz, które nadejdą z Azji?
Suita: Tak. Właśnie o tym szczekam.
Aria: Polacy też się niedawno ucywilizowali. Słyszałam jak Pani rozmawiała z Panem o polskich powojennych ‘terapiach’, w których psi smalec zalecano na choroby płuc.
Suita: Bo brakowało antybiotyków, a po wojnie było dużo chorych na gruźlicę. Na szczęście Polacy są mądrym narodem i szybko przekonali się, że psi smalec nie działa.
Aria: Nie tak do końca. Psi smalec często jest w sprzedaży. W ciągu ostatnich kilkunastu lat były też w mediach doniesienia o procederze wytapianiu psiego smalcu na sporą skalę w kilku miejscach Polski.
Suita: Czytałam. Na szczęście taki proceder jest zabroniony i liczba takich przypadków systematycznie się zmniejsza.
Aria: Ze mnie to tego smalcu niewiele by było, ale gdyby ciebie najpierw obić kijem, a potem wygotować tłuszczyk …
Suita: Wrrr … Chodź, uwalimy się na słoneczku i wytopimy trochę tłuszczyku.
Aria: Proponuję najpierw zabawę w Wietnamczyka usiłującego złapać psa!
Suita: Pod warunkiem, że jak pies zostanie złapany to nie będziemy się bawić w wietnamskiego kucharza …
Aria i Suita: He, he, he.