SUITA: Obie nasze Panie są w domu.Nie muszą rano wstawać o 5.oo i biec na polowanie. Ale my już się przyzwyczaiłyśmy, że wstajemy wcześnie i chce nam się siusiu i jeść. Pani nas wypuszcza, zostawia otwarte drzwi i idzie dalej spać. My załatwiamy swoje sprawy i robimy to samo, to znaczy też idziemy spać, oczywiście po śniadanku. Śpimy tak aż do śniadania Pań. Po spożyciu dodatkowych kąsków, wyproszonych przy stole,znowu śpimy do południa. To jest psielskie życie!
Jak zwykle grałyśmy w piłkę i dziwnym trafem wskoczyła nam do posłanka suszącego się na ławce. Na szczęście Aria wpadła na pomysł , jak ją wydostać. Skoczyła i zrzuciła posłanko z ławki a piłka spadła razem z nim.
Mogłyśmy grać dalej.
Dojrzewają nam już żółte maliny.
ARIA:To nasze dwie piłki: nowa i zagryziona. Oczywiście wolimy nową. Chociaż ta nowa wkrótce też będzie zagryziona. Taki już los naszych piłek.