Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Wiadomości z WOŚP.
Aria: Jeśli jest tam coś o psach – to szczekaj.
Suita: Co roku golden retrievery uczestniczą w Finale WOŚP. Zachęcają przechodniów do wsparcia Orkiestry.
Aria: Super.
Suita: W zeszłym roku uzbierały ponad 100 tys. zł.
Aria: Fiu!
Suita: Goldeny to przyjazne psy. Chętnie podają łapy, robią sztuczki. Otwierają ludzkie serca i portfele.
Aria: Jestem wzruszona.
Suita: Dzieje się tak w wielu miastach szczególnie w Poznaniu i Wrocławiu. Niektóre psy miąły kubraczki specjalnie uszyte na tę okazję. Podobno we Wrocławiu pogoda przeszkodziła właścicielom. Z umówionych 20 psów dotarło tylko pięć.
Aria: Ludzie uwielbiają zwierzaki. A nie było tam jakichś Jack Russell Terrierów?
Suita: Nikt nie pisał. Ale może w przyszłym roku wybierzemy się z naszymi ludźmi i puszkami na Finał.
Aria: Świetny pomysł, ale ja już oduczyłam się planowania czegokolwiek na tak odległe terminy. Nauczyłam sie żyć chwilą teraźniejszą.
Suita: Cenna umiejętność. Ja muszę planować perspektywicznie. A czy my wpłaciłyśmy coś w tym roku na WOŚP?
Aria: Niestety, nie.
Suita: Fatalnie. Nasi ludzie, ze względu na pogodę, nie wychodzili z domu. My nie wychodziłyśmy z domu. Fatalnie to wypadło. Nasi czytelnicy będą zawiedzeni.
Aria: Tak jakoś wyszło. Będzie jeszcze mnóstwo okazji do wpłat. Potrzeby są nieskończone.
Suita: A nasi czytelnicy?
Aria: Mam nadzieję, że wybaczą nam gafę, że w tym roku nie uczestniczyłyśmy we wspólnej akcji.
Suita: Dość tego narzekania. Jakieś podsumowanie?
Aria: Tym razem wyindywidualizowałyśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu ludzi z nadmiarem kasy.
Suita: Że co?
Aria i Suita: He, he, he.