SUITA: Pan przyjechał!
ARIA: Jedziemy na szczepienie na wściekliznę.
SUITA: Nie chcę, idę się schować.
ARIA: Pan zakłada mi szelki, zaraz mnie usmyczy!
SUITA: Po co nas tak dręczą, nie spotkałam żadnego wściekłego lisa!
ARIA: A tamten martwy, na polu? Może miał wściekliznę.
SUITA: Nawet go dobrze nie powąchałam. Cała się trzęsę…
ARIA: Ja też, Pan wyciągnął mnie spod stołu.
SUITA: Kiepsko się schowałaś.
ARIA: W domu nie ma dobrych kryjówek.
—————————–
ARIA: Po co mnie tak obmacują? Mierzą temperaturę, wiadomo gdzie, to obrzydliwe.
SUITA: Zaraz będzie po wszystkim, a może jednak nas nie zaszczepią?
ARIA: Dobrze, że Pan mnie cały czas głaszcze, to mnie uspokaja.
SUITA: A ja się ciągle trzęsę. Niech już mnie wreszcie zaszczepią, a nie bawią się komputerem!
ARIA: Chyba muszą zapisać, że jesteśmy szczepione i wkleić specjalną naklejkę. Wiesz, gdyby któraś z nas pogryzła człowieka…
SUITA: Nigdy bym nie ugryzła porządnego człowieka!
ARIA: Ale gdybyś była wściekła…
SUITA: Tylko drania albo mordercę.
ARIA: A po czym byś poznała, że to zły człowiek?
SUITA: Po zapachu i zachowaniu.
ARIA: Ja bym nigdy nikogo nie ugryzła.
———-
SUITA: Nareszcie w domu! Musimy odpocząć po tak stresującym dniu.
ARIA: Zagrajmy w piłkę, ruch najlepiej odstresowuje.
SUITA: Trochę słaba ta piłka, zaraz ją przegryzę.
ARIA: To nie gryź tak mocno.
SUITA: Coś pyknęło, chyba już po niej…
ARIA: E, jeszcze się nadaje do użytku.
SUITA: Pani rzuca piłkę, gonimy!
ARIA: Teraz będzie moja! Jestem szybsza niż światło!
SUITA: Niezłe masz przyspieszenie, ale to ja strzeliłam gola.