Aria: Przyjechał Pan.
Suita: Poszliśmy na krótką wycieczkę po polach.
Aria: Zdjęcia mówią same za siebie. Było super. Wiał silny wiatr.
Suita: Dużo więcej zapachów niż zwykle. Złapałam bażanta za ogon, ale Pan mnie zatrzymał.
Aria: O mało nie wypadłaś za nim na drogę asfaltową.
Suita: Dlatego posłuchałam i wróciłam.
Aria: Było duszno i gorąco.
Aria i Suita: Byłyśmy zmęczone i szczęśliwe.
Galerie
Popołudniowa impreza
Suita: Dziś do naszych żab przybyła w odwiedziny kuzynka z dalekich stron.
Aria: Wiem. Przywlokła ze sobą paskudnego żółwia. Ciekawe po co?
Suita: Może zakradnijmy się po cichu i poobserwujmy je?
Aria: Może to jakis spisek albo bunt żab? Zobaczmy co knują …
Suita: OK.
Żaba: Drogie koleżanki i kuzynki. Przedstawiam wam mojego przyjaciela żółwia. Jest mały, brzydki, zmutowany. Ale uwielbia tańczyć. Ale ponieważ ma mały mózg zapomina kroki tańca i trzeba mu je po jednym podawać. I wtedy tańczy wytrwale, najpiękniej w świecie. Wykonuje dokładnie każde polecenie. Jest mutantem i ma wysuwany i chowany ogonek. I tym ogonkiem kreśli na piasku drogę swojego ruchu. Czasem ogonek podnosi, czasem zmienia kierunek. Ale trzeba nauczyć się zółwiego języka. Jest bardzo prosty i ma zaledwie kilka komend. Ja znam ten język i poproszę naszego małego przyjaciela, aby wykonał sześć ciekawych tańców.
Aria: Udało ci się wszystko odrysować?
Suita: Tak.
Aria i Suita: Musimy pouczyć się żółwiego. Nasza Pani uczy się tureckiego, zróbmy też coś równie odlotowego!
SUITA: Myślisz, że uczy się go dlatego, ze nie gryzie?
ARIA: Ciekawszy byłby, gdyby gryzł…