SUITA: Skończyły się ferie i nasz gość pojechał…
ARIA: Szkoda, było tak fajnie i wesoło.
SUITA: Ciągle się z nami bawił.
ARIA: Wychodził na spacery.
SUITA: Trenował z nami, uczył nowych sztuczek.
ARIA: Pani powiedziała, że nas rozpuścił i teraz ciągle oczekujemy zabawy i zainteresowania ludzi.
SUITA: Do dobrego łatwo się przyzwyczaić.
ARIA: Właśnie, zrobił nam dużo fajnych zdjęć.
SUITA: A nasza Pani zrobiła mu zdjęcia na lodowisku:
ARIA: Szkoda, że nikt nie sfotografował naszej Pani…
SUITA: Może to i lepiej, nie jeździła na łyżwach od 10 lat i najpierw czołgała się przy bandzie, a potem jeździła powoli i ostrożnie.
ARIA: Ale ani razu się nie przewróciła!
SUITA: Ciekawe ja ty byś jeździła na czterech łapach…
ARIA: Pewnie bym wylądowała na brzuchu. Lepiej byłoby pojeździć na deskorolce, przynajmniej łapy się nie rozjeżdżają.
SUITA: Albo taką lokomotywą:
ARIA: Zobacz jakie mam zdjęcie ze śpiewającym psem.
SUITA: A ja na drzewie:
ARIA: Teraz Pani siedzi przy komputerze, albo czyta książkę…
SUITA: Albo pichci coś w kuchni a nam się nudzi…
ARIA: Nie narzekaj, bawi się z nami patykiem, śpiewamy razem kolędy.
SUITA: Ale cały czas czuję niedosyt. Zabawa powinna trwać cały dzień, no może z małą przerwą na żarcie i sen.
ARIA: A kto by nam to żarcie przygotował?
SUITA: Zawsze można iść na pizzę…
ARIA: A ja wolę mniej zabawy i dobre domowe żarcie.
SUITA: I do tego przekąskę z mięsa ogrodowego.