SUITA: Aria, chodź tutaj, czuję kreta. Leży gdzieś pod tymi gałęziami.
ARIA: Masz rację, też to czuję. Ale tu ciasno, zaplątałam się w gałęzie, chyba muszę podskoczyć.
SUITA: Nurkuję za tobą, znajdź wyjście z tej plątaniny.
ARIA: Uff, udało się, idziesz za mną?
SUITA: Muszę się cofnąć, nie mieszczę się.
ARIA: Spróbuj górą!
SUITA: Powąchaj, coś tu cieknie z pnia brzozy.
ARIA: To bardzo zdrowy sok brzozowy, zaraz go spróbuję.
SUITA: No i co? Smaczny?
ARIA: E, zupełnie bez smaku, ten który Pani kupuje w sklepie jest o wiele lepszy.
SUITA: Bo jest dosłodzony i dosmaczony. I na pewno mniej zdrowy. Poliżę trochę tego prawdziwego.
ARIA: Dlaczego te wielkie drzewa zostały ścięte?
SUITA: Bo zagrażały ludziom, były pęknięte i w każdej chwili mogły upaść na drogę lub ogrodzenie sąsiada. Upadający ogromny konar mógł nawet zabić człowieka, albo psa.
ARIA: Teraz rozumiem, ale trochę mi ich szkoda. Rosły tak długo…
SUITA: Nie masz czego żałować, rosną następne. Wiesz, że dwa lata temu, po wielkiej burzy, u sąsiadów przewróciła się brzoza i zniszczyła linię elektryczną. Przez kilka dni nie było prądu na części naszej ulicy. Dobrze, że mamy agregat, który nas ratuje w takich wypadkach.
ARIA: Wiesz co, fajnie tak pobuszować w tych gałęziach.
SUITA: Więc korzystajmy z okazji, bo niedługo zostaną uprzątnięte! Kto pierwszy do bramy? Goń mnie!