Aria: Suita, co czytasz. I dlaczego masz taką zawiedzioną minę?
Suita: Czytam dzisiejszy artykuł.
Aria: Jeśli jest tam coś o psach – to szczekaj.
Suita: To jest o czterolatku, który zagubił się na zalesionym terenie w pobliżu domu.
Aria: No i?
Suita: Rozpoczęto poszukiwania przy użyciu helikoptera?
Aria; Mało byc o psie?
Suita: Okazało się że dzieciakowi cały czas towarzyszył pies Rufus. Dzielnie trwał przy dziecku. Podobno go pilnował. Dzieciak siedział w lesie 2 doby.
Aria: He, he, he.
Suita: Co cię tak śmieszy?
Aria: Zalesiony teren wokół domu, na którym zgubił sie pies. Powinien dzieciaka zaprowadzić do domu.
Suita: A jak 4-latka zmusić do pójścia w danym kierunku?
Aria: To był pies. Suczka by wiedziała jak – dokładnie tak samo jak szczeniaka.
Suita: No tak. Wrrr! i już dzieciak gna do domu.
Aria: Właśnie!
Suita: Ale dzięki temu organy ścigania miały okazję się popisać.
Aria: Jak dzielnie ścigać czterolatka z tępym psem?
Aria i Suita: He, he, he.
Aria: No i nigdzie nie pokazano zdjęcia psa.
Suita: Jak zwykle.