SUITA: Idziemy na wycieczkę! Lecę do bramy.
ARIA: Ja też, zaczekaj!
PANI: Gdzie wy biegniecie, zaczekajcie, trzeba włożyć smycze i szeleczki.
ARIA: Ups, Pani dorwała nas przy bramie i usmyczyła.
SUITA: Ale dlaczego prowadzi nas do samochodu?
ARIA: WETERYNARZ!!! Nie idę, niech mnie zaniosą.
SUITA: Ty głupolu, to tylko spacer, jedziemy na bulwary!
ARIA: Na pewno? Bo już się trzęsę.
SUITA: Będziesz się trzęsła w przyszłym tygodniu. Wtedy wypada szczepienie.
ARIA: Uff, miałaś rację, idziemy na bulwary.
SUITA: Jak tu pachnie!
ARIA: Czuję chrupki…
PAN: Nie rusz!
ARIA: No jasne, jak zwykle. Co to za żarcie zostawione pod krzakiem?
SUITA: To dla kotów mieszkających na działkach.
ARIA: Ale tu są tylko wrony, i jedzą chrupki z miski. Chętnie bym je pogoniła, ale Pan nie pozwala.
SUITA: Zobacz, tam pod domkiem siedzi kot, ale chyba się nas boi.
ARIA: To jego miska, pewnie przegoni te wrony, jak tylko odejdziemy.
SUITA: Widzę kaczki nad rzeką! Nawet wróbelek spaceruje między nimi.
ARIA: Wcale się nas nie boją.
SUITA: Bo ich nie gonimy!
ARIA: Ładnie tu. Kwitną kwiatki, zielono, widać wiosnę.
SUITA: Jaka czysta woda! Można się napić.
ARIA: Uważaj, bo wpadniesz do rzeki, brzegi są strome.
SUITA: Nie panikuj.
ARIA: Wracaj!
SUITA: Przecież nic się nie stało.
ARIA: Bałam się o ciebie…
SUITA: Obejrzyjmy i obwęszmy “Małpi Gaj”.
ARIA: OK
SUITA: Zobacz, ile tu kwitnących sasanek!
ARIA: Czuję drobną zwierzynę. Był tu lis, a może kot?
SUITA: Coś tu śmierdzi…
ARIA: Pan nas woła, wracamy.
SUITA: Prosimy, jeszcze trochę, tak tu fajnie…