ARIA: Wczoraj przyjechał nasz Pan i poszliśmy na długi spacer po polach. To była niesamowita przygoda!
SUITA: Wyszliśmy od razu na pole, nasze pole, bez smyczy!
ARIA: Wzdłuż naszego pola szliśmy aż do rowu melioracyjnego obok koni sąsiadów. Jeden z nich stanął tuż za Panią, kiedy robiła zdjęcie.
SUITA: I wtedy nagle zobaczyłyśmy zająca!
ARIA: Był duży, wypasiony, ale uciekał z taką gracją i prędkością, że nie miałyśmy szans.
SUITA: Zaczynam wierzyć, że nigdy nie dopadniemy zdrowego zająca.
ARIA: Pognałyśmy jak szalone, Pani nie zdążyła nawet przygotować aparatu i zrobiła nam zdjęcie już po całej akcji.
SUITA: Niestety nieudanej. Zając był szybszy.
ARIA: Przeskoczyłam nawet szeroki rów w którym jednak było trochę wody na dnie, ale i tak go zgubiłam.
SUITA: Biegałyśmy wokół rowu, bo wyczułyśmy tam mnóstwo innych zwierząt.
ARIA: Przychodziły tam wcześniej sarny, pewnie do wodopoju, ale tym razem gdzieś się pochowały.
SUITA: Złapałyśmy trop i biegłyśmy dalej.
ARIA: W tym lasku kryły się sarny. Byłam bardzo podekscytowana i wskakiwałam co chwila w zarośla z nadzieją, że pogonię wywęszone stado, ale Pan wołał mnie co chwila, bo obawiał się, że się znowu zagalopuję i zgubię.
SUITA: Takiego bogactwa zapachów nie doświadczamy na co dzień.
ARIA: Rzeczywiście, to wspaniała księga bogatych woni wiosennych pól.
SUITA: Albo symfonia zapachowa dla psiej duszy.
ARIA: Gadamy jak egzaltowane psie poetki…
SUITA: Pokażmy resztę zdjęć.
ARIA: Poszliśmy dalej, podziwiając wiosenne krajobrazy.
SUITA: Były też nieco inne widoki.
ARIA: Po co ludzie zadają sobie tyle trudu, żeby w dzikie chaszcze pośród pól dowieźć i wyrzucić stertę śmieci, skoro mają zapewniony ich regularny odbiór?
SUITA: Jednak nie mam tak dobrej kondycji, jak przypuszczałam. Po krótkiej pogoni za zającem i tropieniu saren byłam zziajana jak pies.
ARIA: Bo jesteś psem. I to nieco spasionym…
SUITA: Wrrr…
ARIA: Ruszyliśmy dalej. Pan założył nam smycze tylko na chwilę przejścia przez ulicę, ale dalej były już tylko puste pola.
SUITA: I wolność!
ARIA: Mimo suszy na polach, w rowach melioracyjnych jest woda. Dzikie zwierzęta mogą się napić. To pocieszające. Ale niestety nigdzie nie ma żab!
SUITA: Resztę zdjęć pokażemy wam jutro. Było tak cudownie, że nie da się tego wyrazić w jednym wpisie.
ARIA: Teraz musimy się przespać, żeby zebrać siły. Trening będzie potem.