Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Jakieś stare wiadomości z początku epidemii.
Aria: Jeśli o psie, to szczekaj.
Suita: To było w USA. Dwóch złodziei chciało się włamać do nieruchomości. Zaczęli kopać w drzwi, aż udało im się je wyłamać.
Aria: Te amerykańskie drzwi były jakieś słabe.
Suita: Może. Nie wiem. Nie piszą. W domu była 5-letnia dziewczynka i 2-letnia suczka Starla, rasy york.
Aria: He, he. Pies bojowy.
Suita: Gdy złodzieje weszli suczka rzuciła się na nich. Została dwukrotnie postrzelona. Dziewczynka zaczęła uciekać przez garaż.
Aria: Robi się ciekawie.
Suita: Wtedy Starla, mimo ran, rzuciła się na nich po raz drugi przeszkadzając złodziejom.
Aria: Fiu. Rzeczywiście mały pies bojowy.
Suita: Dziewczynce udało się uciec. A złodzieje nie umiejąc sobie dać rady z psem wycofali się do samochodu i uciekli.
Aria: A suczka?
Suita: Miała szczęście. Strzały nie były zbyt celne. Rany nie były poważne. Szybko wróci do zdrowia.
Aria: Ludzie będą ja kochać jeszcze bardziej.
Suita: No i już na zawsze będzie chodzić w glorii bohaterki.
Aria: Okazuje się, że nie można lekceważyć żadnego, nawet najmniejszego, psa.
Suita: W małego psa trudno jest trafić.
Aria: Zwłaszcza gdy porusza się z szybkością światła!
Aria: Niech żyją mikrusy. Niech żyje Starla.
Suita: Pobawmy się w złodzieja i ranną Starlę.
Aria: Świetnie. A jak Pani wróci po procesji – będzie naszym złodziejem – włamywaczem.
Suita: Raczej obie Panie wrócą razem. Zaczaimy się przy drzwiach.
Aria: Mam ugryźć Panią?
Suita: Tylko zaszczekać.
Aria: I co, dostanę za to przekąskę?
Suita: Jeśli dodatkowo zaśpiewasz…