SUITA: Po rozłożeniu basenu okazało się, że są w nim dziury i przecieka woda. Ty go pogryzłaś?
ARIA: Skąd ten pomysł? Jak mogłam przegryźć dno? Nie posądzaj mnie o najgorsze zbrodnie.
SUITA: Niejedno zwierzę zagryzłaś…
ARIA: A ty niejedną piłkę! Jesteśmy kwita.
SUITA: A wiesz, że mój przyjaciel, świętej pamięci Menuet, pogryzł kiedyś całą folię od basenu i to w wielu miejscach, tak że nie nadawała się już do użytku?
ARIA: Jak to zrobił?
SUITA: Folia suszyła się rozłożona na trawie, przygotowana na następny sezon. Menuet widocznie się nudził, podchodził sobie z różnych stron i podgryzał…
ARIA: Nie miał zabawek?
SUITA: Miał, tylko wolał coś większego.
ARIA: Ja bym nigdy czegoś takiego nie zrobiła!
SUITA: W młodości gryzłaś dywaniki.
ARIA: Ty też.
SUITA: Ale tak naprawdę nie zniszczyłam niczego wartościowego. Najwyżej piłkę.
ARIA: Nie mam nic wspólnego z dziurami w basenie. Według mnie po prostu się zużył.
SUITA: Dosyć szybko, ma dopiero dwa lata… Poprzedni wytrzymał sześć i to cały czas pod gołym niebem.
ARIA: No cóż, wszystko schodzi na psy…
SUITA: Wiesz, co jeszcze zbroił Menuet?
ARIA: Skąd mam wiedzieć, nie było mnie jeszcze na świecie.
SUITA: Odkręcił kran z wodą na polu i przez kilka dni lala się woda, bo były deszczowe dni i nikt w tym czasie na pole nie zaglądał.
ARIA: Jak on to zrobił?
SUITA: Bawił się w pogryzanie dźwigni otwierającej kran, przesunął ją niechcący, chlusnęła woda, a on uciekł ze strachu. Oczywiście nie powiedział o tym Pani…
ARIA: Jakie były skutki?
SUITA: Rachunek za wodę, który Pani musiała zapłacić. Stwierdziła wtedy, że Menuet, to najdroższy ze wszystkich jej psów.
ARIA: To my przy nim jesteśmy jak aniołki.
SUITA: To nie wszystkie grzeszki Menueta…
ARIA: Niemożliwe! Co jeszcze mógł zbroić?
SUITA: Miał brzydki zwyczaj ściągać pranie zawieszone na sznurkach w ogrodzie. Wisiało dość wysoko, ale on zawsze doskoczył. Trudno było upilnować. Kiedyś ściągnął i pogryzł Pani ulubione spodnie.
ARIA: Ja nie zniszczyłam żadnego ubrania naszej Pani! Basenu też nie tknęłam, zwłaszcza że leżał w kotłowni przez całą zimę.
SUITA: Wierzę ci. Nauczyłam cię przecież, że do gryzienia są zabawki i patyki, a nie ludzkie buty i ciuchy.
ARIA: Za czasów Menueta nie było komputera, więc szukał sobie ambitnych zajęć…
SUITA: Dobrze, że nie pogryzł opon, miałby bogatsze konto przewinień. Od czasu przygody z kranem panicznie bał się wody.
ARIA: Nie dziwię się, gryzł sobie spokojnie, a tu nagle kran go bez powodu zlał.
SUITA: Przynajmniej dowiedział się czego nie wolno gryźć.
ARIA: Był ciekawym psem. Miał fantazję. Opowiesz mi jeszcze kiedyś o nim?
SUITA: Opowiem, ma długą historię. Pani przykleja teraz łatki w miejscu dziur. Chodźmy zobaczyć. Może basen wytrzyma jeszcze jeden sezon?
ARIA: Możemy jej w czymś pomóc?
SUITA: Najlepiej nie przeszkadzajmy.