Aria: Suita, zobacz, tam biegnie Elf!
Suita: Widzę. Zaszczekaj na niego.
Aria: Elf! Elf!
Elf: Cześć psiewczyny.
Suita: Witaj Elf. Dokąd biegniesz?
Elf. Na spacer. Jak najdalej od domu. Od kilku miesięcy ludzie siedzą w domu. Nie można się urwać. Drużyna nie organizuje patroli.
Aria: A jednak jakoś dałeś radę się wyrwać.
Elf: Przybiegł mój kumpel. Ta sama rasa, waga, wygląd, brak łat. Tylko zapach mamy inny.
Aria: Nie rozumiem? Dlaczego go zostawiłeś i biegniesz sam?
Elf: Zawsze wszystko rozumiałaś. Pomyśl. Dżon jest moim sobowtórem, surogatem. Został na podwórku zamiast mnie.
Aria: O ja cię kręcę!
Suita: Niezły numer. A ludzie nie poznają, że to nie ty?
Elf: Może gdyby uważnie się przyjrzeli zauważyliby. Ale raczej pomyśleliby, że inaczej wyglądam bo jestem chory niż to, że to zupełnie inny pies. Zresztą nikt nie ma czasu na głaskanie i przyglądanie się.
Aria: Piją?
Elf: Zazwyczaj. Zwłaszcza przy tak kiepskiej pogodzie. Nawet gdyby zauważyli dwa takie same psy razem, to pewnie nie za bardzo by się przejęli.
Suita: Ile kosztuje taka usługa?
Elf: Każdy pies w promieniu 5 km marzy o tym, by uczestniczyć w patrolach. Obiecałem Dżonowi, że jeśli wszystko pójdzie pomyślnie to weźmie udział w patrolach, gdy znów ruszą.
Aria: To nie trać bezcennego czasu Elf. Biegnij z wiatrem w zawody.
Suita: I po nowe przygody.
Elf: Teraz zamiast szczekać Elf będziecie szczekać Elf Dżon, bo nie będziecie wiedziały, który to z nas.
Suita: Może twoi właściciele was nie odróżnią, ale my jesteśmy psami i zanim cię zobaczymy poczujemy zapach.
Aria: Zresztą wiedziałyśmy, że biegniesz od razu jak tylko wybiegłeś poza swoje ogrodzenie.
Elf: Skąd wiedziałyście?
Suita: Ciągle mamy swoich informatorów. Ale nie chcemy o tym szczekać.
Elf: Rozumiem. Meandry władzy. Trzymajcie się, psiewczyny!
Aria i Suita: Trzymaj się, Elf.