Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Wiadomości sprzed czterech dni.
Aria: Jeśli jest tam coś o psach – to szczekaj szybko.
Suita: 83 -letni mężczyzna wyszedł na spacer z psem i nie wrócił.
Aria: Zginął razem z psem? Zeżarł ich krokodyl?
Suita: Krokodyl w Polsce?
Aria: Nie szczekałaś, że to w Polsce.
Suita: Następnego dnia policja rozpoczęła poszukiwania. Nie dość, że mężczyzna był stary, to cierpiał na serce i zaniki pamięci.
Aria: Powinien mieć bransoletkę z adresem.
Suita: Do policjantów dołączyli strażacy, grupa poszukiwawcza z innego miasta, ochotnicy z pobliskich miejscowości. Wykorzystywano łodzie i drony, które latały nad Brdą.
Aria: I co? Poszukiwania się powiodły?
Suita: Wreszcie, po trzech dniach, jeden z mieszkańców okolicznych miejscowości zawiadomił policję, że od strony bagien słychać głośne szczekanie psa. Policja przyjechała. Okazało się, że pan z psem utknęli na bagnie i nie mogli się wydostać.
Aria: Pan wołał i nikt go nie słyszał?
Suita: Tak. Były kłopoty z wydostaniem mężczyzny z bagna, bo utknął 200 m od brzegu, zanurzony w bagnie po szyję. Na dokładkę pies, Filip, próbował chronić właściciela i gryzł funkcjonariuszy.
Aria: Pies zachował się znakomicie. Nie opuścił pana. Gdyby nie szczekał to nie wiadomo jak by się ta cała historia skończyła.
Suita: Po badaniu lekarskim wrócili obaj do domu.
Aria: Pies stał się bohaterem. Z pewnością zasłużył na pęto kiełbasy i mnóstwo uznania i czułości.
Suita: I codzienne dalekie spacery.
Aria: Byle nie po bagnach!