SUITA: Wyspałaś się?
ARIA: Nareszcie, nic w nocy nie latało, nie szczekało i nie rozrabiało.
SUITA: To oczywiste, przecież spałaś.
ARIA: No to chodźmy do ogrodu! Teraz mogę poszaleć.
SUITA: Zobacz, ten balon jeszcze żyje! Pani przywiązała go do katalpy, żeby nie uciekł.
Chętnie go zagryzę, jeśli złapię…
ARIA: Zostaw, lepiej poszukajmy gryzoni. Znalazłam nową norę pod sosną. Wsadziłam do niej głowę, ale dalej się nie zmieściłam. Trzeba by ją rozkopać. pomożesz?
SUITA: Ubrudzę łapy, i Pani nie wpuści mnie do domu. Sama kop jak chcesz.
ARIA: To może pomóż mi chociaż namierzyć tego intruza.
SUITA: Zastanowię się…
ARIA: To ja pójdę obejrzeć kwiatki.
ARIA: Zakwitły bratki!
ARIA: I jeszcze jakieś zielsko, ale fiołków nie widać…
SUITA: Widziałam krokusy, ledwie wychylają pączki. Tylko nie kop w kwiatkach, bo Pani cię zabije.
ARIA: Słyszę samochód przy bramie! Pan przyjechał. Idziemy na sarny!
SUITA: To miła niespodzianka.
ARIA: Oby tylko nie trzeba było jechać samochodem…