SUITA: Dzisiaj przyjedzie do nas Groszek. Pamiętasz go?
ARIA: Jasne, strasznie się cieszę! Chętnie się z nim pobawię.
SUITA: On chyba mniej chętnie…
ARIA: Boi się nas, a szczególnie ciebie. Nie jesteś dla niego miła.
SUITA: Bałamuci mi siostrę.
ARIA: On nic złego nie robi!
SUITA: Ale pewnie by robił, gdyby mógł.
ARIA: Nie można karać kogoś za zamiary.
SUITA: Lepiej poczekajmy przy bramie, przywitamy go.
ARIA: Byle nie szczekaniem, bo nie zechce wysiąść z samochodu.
SUITA: Postaram się nie szczekać.
Później.
ARIA: Cześć Groszek, miło cię widzieć.
GROSZEK: Trochę się boję, ta ruda gryzie…
ARIA: Obiecała, że będzie grzeczna. Pobawimy się?
GROSZEK: Tylko się napiję, zaschło mi w gardle.
SUITA: Może chcesz deszczówki? Dobra.
GROSZEK: Piję tylko kranówę.
ARIA: Twoja Pani przywiozła coś dobrego.
SUITA: Nas też poczęstuje?
ARIA: Mniam, jagnięcina.
GROSZEK: Dlaczego moja Pani oddaje moje żarcie? To nas powinni częstować!
ARIA: Zobacz, jaką fajną mamy zabawkę!
GROSZEK: A tak potrafisz?
ARIA: Jasne! Uwielbiam fikołki!
SUITA: Ja też lubię się tarzać.
GROSZEK: Ach te dziewczyny! Trudno im zaimponować.
GROSZEK: A tak potraficie?
SUITA: Rany, on sika do góry nogami!
ARIA: Czegoś takiego jeszcze nie widziałam! Totalny odlot. Nasza Pani oniemiała i nie zdążyła zrobić zdjęcia.
GROSZEK: Jeszcze kiedyś powtórzę tę figurę, obiecuję.
SUITA: Jesteś gość! Takiej sztuczki jeszcze żaden pies nie wymyślił.
ARIA: Zjedzmy jeszcze troszkę, u nas nie ma takich smakołyków.
SUITA: A lubisz się kąpać? Mamy mały basen.
GROSZEK : Tylko w wannie.
ARIA: No tak, miastowy. Mięsa ogrodowego też pewnie nie widziałeś? Chodź, to ci pokażę.