SUITA: Nie chcę tego zakładać, jest mi niewygodnie!
ARIA: Wyglądasz szykownie. I zmieściłaś się w zeszłoroczną kurteczkę, to sukces!
SUITA: Czuję się jak idiotka.
ARIA: Przynajmniej nie zmokniesz.
SUITA: Nie potrafię w tym chodzić!
ARIA: Nie narzekaj, ja też zaraz przymierzę swoją.
SUITA: Na tobie jakoś lepiej leży.
ARIA: Bo ja umiem odpowiednio pozować.
SUITA: Kiedy Pani to ze mnie zdejmie?
ARIA: Jak zrobi ci przyzwoite zdjęcie. Postaraj się.
SUITA: Mam dość! Zaraz kogoś ugryzę.
ARIA: Tylko nie mnie. Pogryź sobie patyk.
SUITA: Och, co za ulga! Pani zdjęła ze mnie tą szmatę.
ARIA: Nie szmatę, tylko modną kurteczkę. Nie wyrażaj się!
SUITA: Nie pouczaj mnie! Muszę się wytarzać, jeszcze czuję jak mi się futro jeży na grzbiecie.
ARIA: Na modelkę to ty się nie nadajesz.
SUITA: Ale nadaję się na komandosa!
ARIA: Każdy ma jakiś talent…
SUITA: Zostaw te ciuchy i chodź na patrol. Zaraz wiewiórka wyzbiera wszystkie orzechy, a ty zamiast ją gonić, będziesz się stroić.
ARIA: Już idę.
SUITA: Zobacz, ile jeszcze orzechów na drzewie, jest czego pilnować.
ARIA: Pani już uzbierała cały kosz. Kto to wszystko zje?
SUITA: My i nasi ludzie, nasze stado. Musimy dbać, żeby było co jeść.
ARIA: To Pani zajmuje się zaopatrzeniem…
SUITA: Gdyby nie my, nie byłoby borówek, malin, gruszek a orzechy rozkradły by sroki i wiewiórki.
ARIA: Przesadzasz, ile może zjeść jedna wiewiórka?
SUITA: A jak się rozmnoży? Wyobrażasz sobie stado wiewiórek obsiadające nasz orzech?
ARIA: Hm, o tym nie pomyślałam… Poszczekajmy na nią, niech nie czuje się tu zbyt bezpiecznie.