Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Wiadomości sprzed czterech dni
Aria: Jeśli jest tam coś o psach, to szczekaj.
Suita: Ta historia poruszyła mnóstwo ludzi. W Internecie pojawiło się zdjęcie człowieka z psem na rękach, zdążającego do polskiej granicy.
Aria: Buuu, co się stało?
Suita: Nikt nie wiedział. Ale w Polsce media odnalazły żonę tego mężczyzny. Opowiedziała jak to naprawdę było.
Aria: Szczekaj, szczekaj.
Suita: To była rodzina. Miała 12,5 roczną sukę, owczarka niemieckiego, o imieniu Pulja (ukr. Pocisk). Miała kłopoty z chodzeniem. Rodzina, uciekająca w kierunku Polski nie chciała jej zostawić. Do granicy mieli 17 km. Autobusy nie chciały ich zabrać ze względu na psa. Było -7°C.
Aria: Nie mogli zatrzymać jakiegoś samochodu?
Suita: Próbowali. Nikt nie chcial ich podwieźć z psem. Radzili, żeby psa zostawić.
Aria: Ojej!
Suita: Mąż tej pani, zdecydował się psa nieść. Reszta rodziny poszła do przodu. Mąż i żona zostali z psem. Najpierw pies szedł dzielnie, potem wolniej. Wreszcie stawał. Stawali, odpoczywali, dawali psu wodę. Potem znów ruszali. Sporą część drogi Pulja przeszła sama. Gdy już nie mogła iść – mężczyzna niosł ją.
Aria: Szczekaj szybko.
Suita: Wreszcie, po 4 godzinach, doszli do granicy. Mężczyzna musiał wrócić.
Aria: Ojej!
Suita: Uciekając przebyli ok. 200 km.
Aria: Fiu!
Suita: Wreszczie wszyscy dotarli do swojego miejsca w Polsce, gdzie spędzą sporo czasu. Pulja trafiła do weterynarza. Jeszcze trochę pobiega po Polsce.
Aria: Wojna zniszczyła ludziom ich życiowe plany. Wygoniła ich z domów. Rozłączyła z bliskimi.
Suita: Kraj, gdzie żyją ludzie, którzy tak mocno kochają swoje zwierzęta – nigdy nie przegra wojny.
Aria i Suita: Miłość zwycięży.
Aria: A ja wierzę, że wszystko dobrze się skończy, a Pulja jeszcze będzie biegać po Ukrainie.
Suita: Oby tak się stało!