SUITA: Znowu naraziłaś się Pani.
ARIA: Skoro ty wskakujesz na Pani pościel i śpisz razem z nią, to myślałam, że mnie też wolno, w końcu jest demokracja.
SUITA: Ale są równi i równiejsi…
ARIA: A to ty jesteś ta równiejsza?
SUITA: Na to wygląda.
ARIA: Znowu Pani wygoniła mnie na dwór i nakrzyczała na mnie.
SUITA: A nie zsikałaś się jak zwykle?
ARIA: Wyrosłam już z tego, tylko się trzęsłam.
SUITA: Należało ci się!
ARIA: To tylko drobna wpadka, a już jestem w niełasce…
SUITA: Zapamiętaj, że kanapy Pani nie są dla ciebie. Ja nigdy nie wchodzę bez zaproszenia.
Poza tym Pani już ci wybaczyła. Oczywiście pod warunkiem, że więcej tego nie zrobisz.
ARIA: Ja tak lubię wygodne ludzkie kanapy…
SUITA: Idziemy na spacer! Pokażę ci moje nowe wykopaliska.
ARIA: Kogo szukamy?
SUITA: Kreta, siedzi w norze dość płytko, pod korzeniami. Pomożesz mi kopać?
ARIA: Jasne, tylko mów, gdzie.
SUITA: Już namierzam.
ARIA: No to kop.
SUITA: Zaraz go dorwę!
ARIA: Masz zacięcie! To ja popilnuję, żeby ci nie nawiał.
SUITA: Ucieka podziemnym korytarzem, trzeba mu odciąć drogę!
ARIA: Zaraz to zrobię, tylko gdzie on się podział?
SUITA: Szybciej, znowu się nam wymyka!
ARIA: Jak zwykle… Wolę ganiać jeże lub wiewiórki. Nie trzeba się do nich dokopywać.
SUITA: Gdybyś się bardziej zaangażowała, już byśmy go miały.
ARIA: I tak jest niejadalny.
SUITA: A jeż to niby jest jadalny?
ARIA: Też nie, ale gonić jeża przyjemniej.
SUITA: Tak, zwłaszcza gdy masz potem kolce w pysku.
ARIA: Chodź na kiwi, wytropiłam takie brązowe, słodkie i same spadają z krzaka.
SUITA: To te?
ARIA: Tak, spróbuj.
SUITA: Rzeczywiście, niezłe.
ARIA: No to teraz poszukajmy myszy, nie siedzą tak głęboko jak krety i nie kopią tak szybko korytarzy, no i czasem wyłażą na powierzchnię.
SUITA: Chyba zaczął się sezon polowań. To najprzyjemniejsza psia, jesienna rozrywka.
ARIA: Mam trop! Tylko ostrożnie, nie spłosz jej zanim się zorientuje, że ktoś ją śledzi.