ARIA: Suita, zobacz, co znalazłam! W Danii wykonano koncert Leopolda Mozarta, ojca Wolfganga Amadeusza Mozarta z udziałem prawdziwych psów jako wykonawców.
SUITA: A to numer, czy psy grały na instrumentach?
ARIA: No co ty, tylko szczekały, ale w odpowiednich momentach. Zgodnie z zapisem partytury.
SUITA: O rany, też bym tak chciała, poszczekać na koncercie.
ARIA: A ja bym chciała śpiewać! Byłabym psią gwiazdą!
SUITA: Tak, tylko Pani musiałaby wyć razem z tobą.
ARIA: Wcale nie, kiedy młodsza Pani słucha Mozarta, śpiewam razem z nagraniem. Ćwiczę arię Królowej Nocy z “Czarodziejskiego fletu”.
SUITA: To ja też muszę coś poćwiczyć. Jak na razie wychodzi mi tylko “Oda do radości” Ludwiga van Beethovena.
ARIA: Też nieźle.
SUITA: Ale ja śpiewam tylko z Pani akompaniamentem. Bez tego nie potrafię.
ARIA: Ćwiczenie czyni mistrza… Mogłybyśmy startować w programie “Mam talent”.
SUITA: O ile byłby taki dla psów. Z ludźmi nie mamy szans konkurować.
ARIA: Może w końcu ktoś wymyśli taki program?
SUITA: Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jakie umiejętności mają inne psy. Też nie miałabyś szans.
ARIA: Ty to potrafisz podnieść na duchu…
SUITA: Psy tańczą, śpiewają, jeżdżą na rowerze i deskorolce, znajdują ukryte przedmioty, nie wspominając już o psach ratowniczych niosących pomoc w ekstremalnych warunkach. Jesteś tylko wiejskim psem nie znającym świata poza własnym podwórkiem.
ARIA: My też wiele potrafimy.
SUITA: Tak, skakać po drzewach.
ARIA: Polować na szczury, tropić jeże, gonić sarny.
SUITA: I buszować w sieci… Tylko to potrafi każdy głupek. Możemy się pożegnać z karierą psiego celebryty.
ARIA: Ale zawsze warto pomarzyć. Poproszę Panią, żeby nagrała mój śpiew. Może znajdzie się ktoś, kto go doceni.