SUITA: Nie czuję się najedzona po tym obiedzie.
ARIA: No wiesz, makaron z mięsem, pomidorami , serem i jajkiem posypane natką pietruszki z odrobiną jogurtu…
SUITA: Dobre było, ale mało!
ARIA: Wysypywało się z miski, a na dodatek wylizałaś jeszcze moją.
SUITA: Ja zawsze jestem głodna. Chodźmy do ogrodu, tam zawsze się coś znajdzie do zjedzenia.
ARIA: No masz, cała grządka natki.
SUITA: To tylko dodatek, muszę zjeść coś bardziej konkretnego.
ARIA: Może ptasie odchody, mają dużo witamin.?
SUITA: Żeby utyć, potrzebuję węglowodanów.
ARIA: Chyba znalazłam coś odpowiedniego, spróbuj.
SUITA: Może upolujemy gołębia? Szyszka jest zbyt sucha.
ARIA: Siedzą za wysoko. Nawet jeśli nam się uda, to Pani i tak nam go zabierze.
SUITA: Ale zawsze zdążymy coś ugryźć.
ARIA: Chcesz, to próbuj, ja popatrzę.
SUITA: Nasze podwórko, to kulinarne pustkowie!
ARIA: O tej porze roku nawet okoliczne pola są puste.
SUITA: I zmrok zapada tak szybko…Chodźmy do domu. Uproszę Panią o jakąś przekąskę.