SUITA: Widziałaś, spadł śnieg, wszędzie biało , chodźmy do ogrodu.
ARIA: Zimno mi w łapki, wolę poleżeć pod kaloryferem.
SUITA: I kto to mówi! Zawsze jesteś chętna do zabawy.
ARIA: Zmarzłam rano, gdy Pani wyjechała, bo spałam w budzie.
SUITA: Dlaczego nie schroniłaś się na werandzie?
ARIA: Bo Pani powiesiła jakieś migające lampki, a to mnie denerwuje. Nie lubię zmian.
SUITA: Do domu też nie chciałaś wejść, czy to z powodu choinki?
ARIA: Niezupełnie, Panie biegały po całym domu, rozstawiały drabinę, wieszały firanki, myły szafki-totalny bałagan. A ja lubię spokój. Choinka też mi się nie podoba. Za dużo przy tym wszystkim zamieszania.
SUITA: Ale spodobają ci się prezenty!
ARIA: Zrobiło się całkiem ładnie na podwórku, wszędzie biało, nie widać śmieci, patyków…
SUITA: I naszych zabawek. Pobawmy się w szukanie piłeczek i kółek!
ARIA: Wolę w gryzionego i w berka. Ty gonisz pierwsza!
Zimowy ogród naszej Pani:
SUITA: Rosną nam cytrynki:
ARIA: Mamy też mandarynki, ale jeszcze malutkie i zielone.
SUITA: Cieszmy się pierwszym śniegiem! Zaraz się w nim wytarzam!