ARIA: Czujesz ten dziwny świeży zapach?
SUITA: Jasne, to zapach wiosny.
ARIA: Ale jeszcze przebiśniegi nie kwitną.
SUITA: Za to bratki mają się świetnie. Dziwne, że nie zmarzły podczas mrozów. Powinny kwitnąć dopiero w kwietniu.
ARIA: Przynajmniej mamy co wąchać.
SUITA: Ptaki wariują na drzewach, wrzeszczą i trzepocą skrzydłami nawet nasze szczekanie im nie przeszkadza.
ARIA: Też mnie to denerwuje. Chodź, powęszymy przy bramie na pole wyczuwam zające.
SUITA: One nie podejdą zbyt blisko.
ARIA: Jak to nie? Widziałaś te nadgryzione drzewka, jak myślisz, kto to zrobił?
SUITA: Może konie?
ARIA: Nie widać śladów kopyt, a w takiej mokrej ziemi na pewno by się odcisnęły. To musiał być zając.
SUITA: Nie możemy wyjść same na pole, więc i tak go nie złapiemy. Zajmijmy się ptakami.
ARIA: Ptaków też nie dosięgnę, chyba że zetnę drzewo.
SUITA: Szkoda, że Gawot nie żyje. On by się nimi zajął…
ARIA: Musimy być cierpliwe i poczekać aż zejdą na ziemię.
SUITA: Możesz tak czekać aż do śmierci. Nawet jeśli któryś sfrunie na dół nie zdążysz go złapać. Są jeszcze szybsze od nas.
ARIA: Wiesz, co będzie dzisiaj na obiad?
SUITA: Owszem, kasza gryczana z kaczką i warzywami.
ARIA: A jeśli oddam ci parę kawałków kaczki , opowiesz mi na dobranoc ciekawą historię?
SUITA: Zastanowię się, ale jeśli będzie bardzo ciekawa i bardzo długa, mogę liczyć na dodatkowe mięsko także jutro?
ARIA: Oczywiście, dobra historia jest tego warta.
SUITA: Uwaga, pies na drodze!
ARIA: Brać go! Hau, hau, hau!
SUITA: Zupełnie zapomniałam! Dzisiaj są Walentynki!
ARIA: A co to takiego?
SUITA: Ludzie obchodzą Święto zakochanych.
ARIA: Nadal nie rozumiem.
SUITA: No dają dowody swojej miłości osobom, które kochają.
ARIA: No to rozumiem, dlaczego Pani wariowała z nami na podwórku prawie dwie godziny. To dlatego, że nas kocha!
SUITA: My też musimy coś podarować naszym Paniom. Już wiem, prześlemy im nasze serduszka.
ARIA: Ale chyba nie te prawdziwe…
SUITA: No co ty, tylko taki symbol! Znak, że je kochamy, chociaż one doskonale o tym wiedzą.
ARIA: Mimo wszystko będzie im przyjemnie.
SUITA: To może jeszcze jakieś kwiatki?
ARIA: Już wiem, bratki, pierwsze kwiatki na naszym podwórku.
ARIA: Jeszcze o kimś zapomniałaś.
SUITA: No tak, o Panu. Jemu też się coś należy.