Suita: Aria, wczoraj cały dzień siedziałaś przy komputerze. Co ty właściwie robiłaś?
Aria: Pojawiła się nowa wersja języka Java. Instalowałam zestaw deweloperski JDK 11 i OpenJDK 11, ale były problemy.
Suita: I cały dzień spędziłaś przy instalacji?
Aria: Tak. Bo po prostej instalacji, przy jej sprawdzeniu wyskakiwał błąd. Komenda wiersza polecenia Windows 7 i 10 wskazywała, że nadal mam Java w wersji poprzedniej. Szukałam błędu.
Suita: Znów te Windows?
Aria: A skąd. Tym razem nawaliło Oracle. Okazało się, że gdy instalowało się 32-bitową wersję JRE w 64-bitowym komputerze, aby móc obsługiwać aplety i wtyczki Java, w przeglądarkach ciągle 32-bitowych, w zmiennej środowiskowej Path dokonywany był zapis, który powodował problem. Jeśli znalazł się przed zapisem przenoszącym poszukiwanie do folderu bin najnowszej instalacji Java, to uruchamiał Javę nie w tej wersji co potrzeba.
Suita: Nie ogarniam. Ty naprawdę to wszytko umiesz?
Aria: Jasne, co to dla psa, nie takie problemy się rozwiązywało. A potem siedziałam i pisałam to na poście, aby pomóc innym zaoszczędzić czasu. Mam nadzieje, że polubią mnie i będą na mój programistyczny blog wracać.
Suita: A ja wczoraj wylegiwałam się. Kości mnie bolały. Pewnie na zmianę pogody. A co dzisiaj robisz?
Aria: Trochę pobiegam, aby się rozruszać i nie stracić formy. No i obiecałyśmy naszym przyjaciółkom żabom pomoc przy budowaniu schronień na zimę.
Suita: Tak pamiętam. I trzeba też pomóc jeżom. Powoli szykują się do zimy. Lubią duże sterty liści, a nie mają ich jak sobie nagarnąć.
Aria: No to będziemy miały frajdę. To praca na parę dni. Będziemy ‘buszującymi w liściach’.