SUITA: Tak jak przewidziałam dostałyśmy rózgi.
ARIA: Ale byłyśmy z tego powodu bardzo zadowolone.
SUITA: Pani bawiła się z nami w łapanie gałęzi, skakałyśmy jak szalone machając tylnymi łapkami jak prawdziwe baletnice.
ARIA: To moja ulubiona zabawa, nawet piłka nie jest lepsza.
SUITA: Po tych baletach było pyszne jedzonko, a potem długi sen na Pani kanapie.
ARIA: Pani najpierw czytała książkę, potem też zasnęła.
SUITA: Obudziłyśmy się na obiad i kolejny spacer.
ARIA: Jak zwykle oszczekałyśmy gołębie i obwęszyłyśmy ogród. Myszy oczywiście już nie było. Uciekły gdy spałyśmy.
SUITA: No i znowu wylądowałyśmy na kanapie.
ARIA: Pani kanapa jest taka wygodna…
SUITA: Nie rozkładaj się tak na cudzej kanapie, bo zaraz wylądujesz na podłodze!
ARIA: Pokazuję Pani brzuszek, ona to lubi.
SUITA: Lepiej pobaw się ze mną, dosyć leniuchowania!
ARIA: Dobrze wyglądam w tej kolii?
SUITA: Wprost cudownie! Jak prawdziwa królowa.
ARIA: Nie chce mi się opuszczać tak wygodnego miejsca. Poleżę jeszcze trochę. Pani nie ma nic przeciwko temu.
SUITA: Może jednak ktoś się ze mną pobawi?
PANI: No chodźcie, poganiamy gałęzie.
ARIA: Mogłabym codziennie dostawać takie prezenty…