Aria; Suita, co czytasz?
Suita: Artykuł z końca kwietnia.
Suita: Jeśli jest tam coś o psach – to szczekaj.
Suita: Pracownicy schroniska w USA znaleźli psa przywiązanego do płotu przed schroniskiem.
Aria: Jacyś dranie pozbyli się psa.
Suita: Pies nie miał mikrochipa więc został przekazany do adopcji, ale nikt psa nie chciał. To był czarno – biały pitbull.
Aria: Hm! Nietypowy.
Suita: Pies był bardzo grzeczny, dobrze wychowany i zadbany. Pracownicy dziwili się, że taki pies został celowo porzucony. Zaczęli szukać w Internecie. I wreszcie znaleźli.
Aria: Szczekaj natychmiast!
Suita: Pies miał na imię Cow (ang. krowa). Został skradziony. Należał do rodziny, ktora potem desperacko go poszukiwała.
Aria: Miła wiadomość.
Suita: Zawiadomiono rodzinę. Własciciel przyjechał na miejsce, a pies o mało nie oszalał z radości.
Aria: Super.
Suita: Teraz już ma mikrochipa. I jest w domu ze swoją ukochana rodziną.
Aria: Niepokojący artykuł.
Suita: Dlaczego?
Aria: Duży i niebezpieczny pies dał się ukraść.
Suita: Był grzeczny. Może potem złodziejowi dał tak w kość, że ten sam go odprowadził do schroniska?
Aria: Może. No i kto psa nazywa Krowa?
Suita: Rzeczywiście – dziwne i ośmieszające. Ale dobrze, że kochają swojego zwierzaka i że on ich kocha. Teraz już zawsze będą razem.
Aria: Aż do następnej kradzieży. Dobry uczynek to jak ‘Kali ukraść komuś krowę’.
Suita: O ile krowa nie jest pitbullem.
Aria i Suita: He, he, he.