Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Artykuł o suczce Loki.
Aria: Idzie burza. Będzie nudno. Szczekaj wszystko!
Suita: Loki ma dwa lata. Jest wyszkolona na psa terapeutycznego. Przed epidemią pracowała w szpitalu w Maryland i pomagała wszystkim potrzebującym.
Aria: A gdy przyszła epidemia została bez pracy?
Suita: Tylko na chwilę. Jej pani chciała pomoc pracownikom szpitala. Zaczęła przygotowywać zestawy dla personelu medycznego.
Aria: Jakie zestawy?
Suita: Płyny dezynfekujące, balsamy łagodzące, proszki przeciwbólowe, przekąski, herbatę, itp.
Aria: A co ma z tym wspólnego Loki?
Suita: Loki zajmuje się dostarczaniem upominków pielęgniarkom i lekarzom.
Aria: To ma trochę pracy!
Suita: Więcej niż myślisz. Do tej pory rozniosła ponad 4000 takich zestawów.
Aria: Hm. Hm. Trochę mnie zatkało. Musi to lubić.
Suita: Tak. Dostała specjalny strój i plakietkę z napisem ‘dogtor’ i zdjęciem.
Aria: Jest wspaniała.
Suita: Wielu innych ludzi poszło za przykładem jej pani i Loki. Dzięki temu również pracownicy innych szpitali zaczynają otrzymywać drobne upominki uprzyjemniające im życie.
Aria: Ja też chcę przynosić Pani upominki! Zagryzione ptaki, żaby, ślimaki…
Suita: Za takie upominki możesz wylądować w schronisku!
Aria: Och!
Suita: Pani tego bardzo nie lubi. Poza tym nie przebijesz Ochłapka. Przynosił i zostawiał na schodkach oskubane z piór i pozbawione łbów i łap kurczaki i bażanty, prawie gotowe do włożenia w garnek. Czasem podrzucał też kawałek zająca.
Aria: Był trochę większy od nas i łapanie kur sąsiada lepiej mu wychodziło.
Suita: Teraz kury nie przychodzą na nasze podwórko, a bażant jest dla nas za duży.
Aria: Możemy przynosić Pani zabawki i piłkę!
Suita: I na tym poprzestańmy.