Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Artykuł sprzed trzech dni.
Aria: Jeśli jest tam coś o psach to szczekaj.
Suita: Jest. Ale wolałabym, żeby tam nic o psie nie było!
Aria: Aż tak źle?
Suita: Tak.
Aria: Po prostu wyszczekaj to wszystko. Będzie ci lżej.
Suita: To było na Ukrainie. Stał sobie dom. W domu mieszkały 4 osoby: babcia, mama i dwoje dzieci w wieku 8 i 9-lat. Z nimi mieszkał adoptowany pies Krym i szczeniak Jack.
Aria: Na razie nie ma nic przerażającego.
Suita: W czwartek w nocy nastąpił atak bombowy Ajsoru. Dom zamienił się w dół 8 – 10 metrów. Ludzie zginęli rozerwani na strzępy. Zginął pies Jack.
Aria: Przerażające.
Suita: Gdy przybyli ratownicy, na ruinach domu siedział stary pies Krym i wył. Nie chciał opuścić ruin.
Aria: Czekał na powrót ludzi?
Suita: Z pewnością nie. Zdaniem burmistrza miasta pies jest ślepy i głuchy. Podano mu środki uspokajające. Zabrano go do weterynarza. Zdania burmistrza na razie nie można zweryfikować.
Aria: Był zdezorientowany. Nie wiedział co się dzieje, ale z pewnością wyczuł śmierć swojej rodziny. Z pewnością, zmysłem dotyku, poczuł wybuchy.
Suita: Potem przyjechał tata dzieci. Przeżył bo był na froncie.
Aria: Ludzie muszą walczyć o zniszczenie krwiożerczych potworów, degeneratów, ekstremistów i terrorystów, bandytów i psychopatów dowodzących żołnierzami, których zmuszono do wyjazdu na front i walki, która nie jest ich walką, do tego niemal na własny koszt.
Suita: Sprawiedliwość czasem jest nierychliwa i nastaje powoli.
Aria: Żywy Trupie z Ajsoru. Przeklinam cię. Twoje chwile są policzone. Nie unikniesz sprawiedliwości.
Suita: Na razie ogłoś wycie na cześć ludzkich i psich ofiar.
Aria: Tak jest. Wierzę, że kiedyś spotkają się w Niebie czy za Tęczowym Mostem. I wspólnej radości nie będzie końca.
Suita: Ja też w to wierzę.
Aria: A ty nie przeklniesz go? Szczeki Królowej mają większą moc.
Suita: Nie sądzisz, że zajmowanie się ajsorską padliną jest poniżej naszej psiej godności?