Chcecie zobaczyć, jak teraz wyglądam? No cóż, byłem ślicznym małym kotkiem, ale trochę utyłem. Ważę tyle, co Suita i nawet jestem od niej trochę większy. Podobno wśród moich przodków był rasowy kot, a ja jestem mieszańcem.
Co do moich wspomnień to mam ich wiele, bo żyję już dosyć długo.Kiedy dorosłem spotkał mnie największy w życiu zawód. Mój przyjaciel Menuet nagle przestał mnie lubić i pewnego dnia zupełnie niespodziewanie rzucił się na mnie bez powodu. Wyrwał mi trochę futra, i okropnie wystraszył. Zrozumiałem wtedy, że przyjaźń między psem a kotem jest niepewna i nietrwała. Od tej pory unikałem psów, stałem się nieufny i ostrożny. Pomimo to nigdy nie podniosłem łapy na żadnego psa, bo pamiętałem jak cudownie było spać przytulonym do psiego boku. W tym samym roku odeszła od nas Pauza, a rok później Ochłapek. Zostałem sam z Menuetem.
Zawsze miałem wiele zainteresowań, niekoniecznie typowo kocich. Jak widać na zdjęciach nie tylko leżę na książkach o fizyce kwantowej, ale je nawet czytam.
Lubię polować na myszy i gołębie, jak każdy kot, wysypiać się na rozgrzanym dachu, albo w misce na owoce- to całkiem wygodne miejsce do spania.