SUITA: Nie wyszło ci na zdrowie noszenie zdechłego szczura.
ARIA: Niedobrze mi, czuję , że zaraz zwymiotuję.
SUITA: W nocy też wymiotowałaś, chyba pojedziesz do weterynarza. Dostaniesz zastrzyk i ci przejdzie niestrawność.
ARIA: Już mi lepiej, pobawmy się. Dzisiaj przyjedzie Pan, mam nadzieję na polowanko.
SUITA: Tak szybko ci przeszło? Może lepiej poleż i odpocznij.
ARIA: Pani dala mi lek i wodę do popicia, już mi lepiej.
SUITA: No dobrze, biegniemy do lasku!
SUITA: Pogryziemy gałąź?
ARIA: Tylko ostrożnie, nie wbij sobie kawałków w zęby.
SUITA: Auuu… Gałązka utkwiła mi między zębami, pomocy!
ARIA: A nie mówiłam! Pani już zauważyła, zaraz ci ją wyjmie.
SUITA: Paskudne patyki. Zawsze łamią się tak, że stają mi w poprzek pyska.
ARIA: Pan przyjechał! Pewnie pójdziemy na pole.
SUITA: Super, też mam ochotę na przebieżkę po polach. A ty wyglądasz na całkiem zdrową.
ARIA: Ruch na świeżym powietrzu działa cuda.
SUITA: I pobudza apetyt.
ARIA: Mam nadzieję, że zapomnę o niestrawności, a z wizytą u weterynarza Pani poczeka do marca, kiedy przypada nam szczepienie na wściekliznę.
SUITA: Mnie też się nie spieszy do wizyty w lecznicy dla zwierząt.
ARIA: Więc nie bierz do pyska gałęzi, ani zdechłych szczurów.
SUITA: Postaram się.