SUITA: Jakoś tak dzisiaj zimno…
ARIA: I słońce słabo świeci. Dobrze, że się wczoraj wygrzałam.
SUITA; Przyszło do nas powietrze z północy, szkoda tylko, że nie pada deszcz, usychają nam truskawki.
ARIA: Wczoraj podlewałam z Panem ogródek.
SUITA: A ciebie Pan nie podlał?
ARIA: Trochę, ale szybko uciekłam.
SUITA: Trzeba pilnować borówki kamczackiej. Wczoraj pogoniłam wielkiego czarnego ptaszora, to chyba był kos. Siedział sobie na krzaku i wyżerał owoce.
ARIA: A Pani myśli, że tak słabo w tym roku owocuje borówka.
SUITA: Ty też mogłabyś popilnować naszych owoców zamiast się opalać na trawniku.
ARIA: Ja cały czas pilnuję, tylko nie umiem latać. Ptaki zawsze będą szybsze.
SUITA: Podobno nasz poprzednik Ochłapek chwytał ptaki w locie…
ARIA: To dla mnie niedościgniony wzór.
SUITA: Za mało ćwiczysz skoki.
ARIA: Znalazła się sportsmenka… Ty wcale nie ćwiczysz, no najwyżej łapanie kawałków ciasteczka.