ARIA:Pani zrobiła mi zdjęcie w otoczeniu owoców i kwiatków. Nazwała to : Aria i martwa natura, no bo ja przecież jestem żywa!
SUITA: Mnie też chciała uwiecznić z tą martwą naturą. Bardzo mi się to nie spodobało, nawet kawałek kabanosa mnie nie przekonał do pozowania.
ARIA: Czasem musisz zrobić coś, co ci nie pasuje, bo tego oczekuje nasza Pani.
SUITA: To ja jestem samicą Alfa i powinnam sama decydować, co chcę robić.
ARIA: Ale musisz się podporządkować człowiekowi, jesteś tylko psem!
SUITA: Znam swoje prawa.
ARIA: Pamiętaj, grzeczny piesek dwa razy korzysta! Możesz stracić na forsowaniu swoich psich praw.
SUITA; Przemyślę to. Nie podobają mi się psie ubranka i spotkania z martwą naturą. Zdecydowanie wolę mieć do czynienia z żywą. Biegającą, fruwającą, skaczącą i pełzającą po Terierogrodzie.
ARIA: O tej porze roku niewiele tej żywej natury…
SUITA: Czuję już powiew wiosny, idę poszukać przebiśniegów, może znajdę jakąś mysz?
ARIA: Najpierw spróbuj znaleźć mnie!
SUITA: Biegnijmy do bramy, może polu zobaczymy zająca?
ARIA: Tam są bażanty, spacerują i niczego się nie boją. Przegońmy je!
ARIA: Dopadnę was, kiedyś was dopadnę!