SUITA: Czego się trzęsiesz, idziemy na spacer a nie do weterynarza!
ARIA: Skąd taka pewność?
SUITA: Nie rozumiesz, co Pani powiedziała? SPACER!
ARIA: Nie lubię smyczy.
SUITA: Bez niej nie wyjdziesz na ulicę, ciesz się, że nie musisz zakładać ubranka. Jest bardzo ciepło jak na tę porę roku. Ale sobie powęszymy!
ARIA: Zobacz, jaki fajny chłopak!
SUITA: Gdzie?
ARIA: No tam, za ogrodzeniem!
SUITA: Oszczekajmy go!
ARIA: No co ty, daj spokój, ja chcę z nim pogadać!
SUITA: Nie ma o czym : Hau, hau, hau!
ARIA: Zawsze musisz mi odstraszać facetów? Jesteś okropna!
SUITA: Zobacz, jeszcze jakiś paskudny kundel biegnie za nami. Zaraz mu coś naszczekam.
ARIA: Paskudny? Jest wyjątkowo przystojny, w moim typie i kolorze. Nie zaczynaj z nim, ja nie chcę mieć wrogów!
SUITA: Nie oglądaj się! Pani i tak nie spuści cię ze smyczy.
ARIA: A tobie założy kaganiec, żebyś nie dziamała na wszystko, co się rusza!
SUITA: Bądź cicho i daj mi się załatwić.
ARIA: To nie jest spacer, tylko więzienny spacerniak! Nie idę dalej, niech mnie ktoś poniesie do domu.
SUITA: Jesteś brudna i ciężka. Nikt cię nie będzie nosił!
ARIA: Chcę na pole i bez smyczy!
SUITA: Na polu jest błoto, ryzykujesz kąpiel po powrocie do domu.
ARIA: Wolę polowanie na bażanty na własnym podwórku, niż spacer z tobą.