SUITA: Jak to dobrze, że można dzisiaj poleżeć na dworze. Jest przyjemnie chłodno.
ARIA: Miałam dziś dziką ochotę na skakanie i bieganie, poranny chłodek wyzwolił we mnie mnóstwo energii. Pograłam w piłkę, poszarpałam wiszącą zabawkę i nareszcie jestem zadowolona.
SUITA: W upale nawet po wyjściu z baseniku czułam się zmęczona i ociężała.
ARIA: Bo znów przytyłaś przez ten brak ruchu.
SUITA: A dlaczego ty nie przytyłaś?
ARIA: Może dlatego, że nie chodzę ciągle za panią i nie żebrzę o przekąski?
SUITA: Ale zjadasz je tak samo jak ja, czasem nawet więcej.
ARIA: No cóż, widocznie taką mam figurę. Koleżanka naszej Pani powiedziała, że ty jesteś “pączkiem”, a ja “suszką”.
SUITA: Ale wymyśliła! Nie jestem pączkiem tylko mam pełne kształty.
ARIA: Niech ci będzie, przed śniadaniem to nawet widać u ciebie zarys talii.
SUITA: A tobie można policzyć wszystkie żebra!
ARIA: Pogoniła bym zająca…
SUITA: Pan nie przyjedzie w taki upał, żeby iść na spacer po polach. Możesz sobie poganiać za piłką.
ARIA: No tak, jutro znowu będzie cieplej. Może skorzystam z zaproszenia Pani i popływam w dużym basenie?
SUITA: Ja wolę się zmoczyć w naszym małym baseniku. Przynajmniej wiem,że się nie utopię.
ARIA: Pani nie pozwoli, żebym się utopiła, będzie mnie pilnować.
SUITA: No to pływaj mała “suszko” w wielkim basenie, ja odpocznę w cieniu, na trawie.