ARIA: Skąd Pani bierze te sztuczne zwierzaki?
SUITA: To są jej stare maskotki i ma ich naprawdę dużo.
ARIA: Przecież ma nas, po co jej sztuczne psy, koty i miśki?
SUITA: Dostała je, kiedy nas nie było jeszcze na świecie, no i żal jej je wyrzucić. Są już bardzo stare.
ARIA: Mam nadzieję, że nas tym bardziej nie wyrzuci, gdy się zestarzejemy.
SUITA: Na pewno nie wyrzuci. Przecież nas kocha. Maskotki tylko lubi. Siedzą sobie na półkach i od czasu do czasu musi je odkurzyć, wytrzepać, albo uprać.
ARIA: Dobrze, że nas nie musi prać.
SUITA: Ale czasem nas kąpie! Czy wiesz, że są nawet specjalne pralki dla zwierząt.
ARIA: Nie chciałabym się znaleźć w takiej pralce. Z dwojga złego wolę wannę.
SUITA: Jak już te zwierzaki będą czyste, możemy się nimi pobawić. Nudzi mi się.
ARIA: Myślisz, że Pani pozwoli?
SUITA: Same sobie pozwolimy. One nie gryzą, ale my możemy. Lubię wygryzać oczy i piszczki z maskotek.
ARIA: A potem Pani nas objedzie i nie da za karę kolacji! Wolę bezpieczniejszą i niekaralną rozrywkę.
SUITA: No to chodź poszczekać na gołębie.
ARIA: Wolę poszukać żab i ślimaków. To przynajmniej w zasięgu naszych zębów.
SUITA: Popatrz na te apetyczne letnie truskawki, aż ślinka leci.
ARIA: A malinki! Pyszota!
SUITA: Aria, gdzie jesteś? Miałyśmy szukać ślimaków.
ARIA: Ja już znalazłam, ale podzielę się, jak mnie znajdziesz!