SUITA: Wczoraj był piękny dzień.
ARIA: I cudowny spacer!
SUITA: Pan zrobił nam niespodziankę i pojechaliśmy na Błońskie bulwary.
ARIA: Przywitało nas stado kaczek.
SUITA: Wcale się nas nie bały a na widok Ludzi podpłynęły jeszcze bliżej.
ARIA: Czekały na coś do zjedzenia.
SUITA: Wszyscy ludzie , którzy nas mijali mówili, że jesteśmy śliczne!
ARIA: Daruj sobie tą próżność, tylko ty jesteś śliczna.
SUITA: Nie bądź taka skromna, to za tobą oglądają się wszystkie psy.
ARIA: Bo na nich nie warczę.
SUITA: Oj, znowu ten trzęsący się i dudniący mostek…
ARIA: Przecież już go nie raz pokonałaś. Skoro chodzą po nim ludzie i jeżdżą rowery, nie jest niebezpieczny.
SUITA: Ale zawsze przechodząc po nim czuję niepokój.
ARIA: No chodź, nie spadniesz z mostu do rzeki.
SUITA: Zobacz, co ludzie wylewają do rzeki. To wygląda jak krwawy deszcz.
ARIA: To tylko rozszczepienie światła, czyli tęcza. Naprawdę wygląda to tak:
SUITA: To woda z oczyszczalni ścieków, prawie czysta…
ARIA: Uwaga, terier na horyzoncie.
SUITA: Na wszelki wypadek Pan przypiął nam smycze.
ARIA: Na ten lasek mówią Małpi Gaj, nie wiem dlaczego.
SUITA: Może mieszkały tu małpy?
ARIA: W naszym klimacie to raczej nie, ale jeśli nadal będą takie ciepłe zimy, to kto wie?
SUITA: Fajna trawka, pójdę bliżej rzeki. Przyjrzę się kaczkom.
ARIA: Uważaj, jak wpadniesz, popłyniesz z prądem, a woda jest bardzo zimna.
SUITA: Rzeczywiście, tam jest zbyt stromo, mogłabym wpaść.
ARIA: Pan nas woła, wracamy do domu. Czeka nas tylko jeszcze jazda samochodem.
SUITA: Można wytrzymać, jak widzisz nie każda jazda samochodem kończy się u weterynarza.