Aria: Co ty wczoraj oglądałaś z Panem tak długo?
Suita: Zakończenie lekkoatletycznych Mistrzostw Świata w Katarze.
Aria: Ludzie to się wcale od psów nie różnią!
Suita: Dlaczego tak sądzisz?
Aria: Czym się różni tresowanie przez tresera od trenowania przez trenera?
Suita: Hmm.
Aria: Pies dostaje kąsek za dobre wykonanie sztuczek.
Suita: A człowiek dostaje metalowy krążek.
Aria: Jak dobrze wykona swoje sztuczki przed ludźmi, lepiej od innych.
Suita: A jak wykona trochę gorzej – dostaje tylko cyferki na papierze i w komputerze.
Aria: Jeden z polskich medalistów mówił, że nie ma go w domu przez 300 dni w roku.
Suita: No tak. Trening, zgrupowania, obozy, zawody.
Aria: A ty, w jakich psich zawodach chciałabyś startować?
Suita: W jedzeniu na czas.
Aria: W tym byłabyś mistrzynią świata. A i ja się przy tobie podciągnęłam. A tak naprawdę?
Suita: Bieg na 200 m za zającem. A ty?
Aria: Ja jestem średniodystansowcem. 800 m za sarnami.
Suita: No i oczywiście w koronnej konkurencji Jack Russell Terrierów …
Aria i Suita: … łapaniu szczurów na czas.
Aria: Gdyby były drużynowe mistrzostwa to nikt nie miałby z nami szans …
Suita: W łapaniu kotów …
Aria: W oszczekiwaniu gołębi …
Suita: W rozkopywaniu nor i kretowisk …
Aria: W bieganiu po głębokich rowach …
Suita: Wchodzeniu na pochyłe drzewa …
Aria: Polowaniu na żaby …
Suita: Łapaniu patyka…
Aria; Skoków wzwyż.
Suita: Zmęczyło mnie to szczekanie o sporcie. Idziemy na kolację. I lepiej jedz szybko.
Aria: Jasne, siostrzyczko. Wolę, żeby moja porcja znalazła się w moim żołądku.