SUITA: Czego się trzęsiesz? Chodź na śniadanie!
ARIA: Przesadziłam. Tym razem Pani naprawdę mnie zabije. Boję się. Całą noc śledziłam jeża.

SUITA: Ja przecież też, ale nie czuję z tego powodu wyrzutów sumienia. Jestem terierem. Tylko ja nie jestem taka głupia, żeby go zaczepiać.
ARIA: Boli mnie pyszczek, chyba mam spuchnięty. Nie wiem, czy dam radę zjeść śniadanie. Idę pospać u Pani na górze.
SUITA: I to są skutki bliskich spotkań trzeciego stopnia…Myślałam, że zmądrzałaś.

ARIA: Nie zapominaj, że ja też jestem terierem. Polowanie mam we krwi!
SUITA: Podobno Pan przyjedzie, na pewno pójdziemy na spacer.
ARIA: Nie mam siły, nie wyspałam się, jestem głodna i zmęczona.

SUITA: Ja też nie jestem w najlepszej formie, ale chętnie pobiegam po polu.
ARIA: Zrobiło się gorąco, może Pani wystawi nam basen?

SUITA: Przydałby ci się zimny okład na ten podrażniony pysk.
ARIA: To chodź do ogrodu, położę się na trawie, jest zimna i wilgotna.
SUITA: Pani będzie zbierać borówki kamczackie, pomożemy jej. Ja będę zjadać wszystko, co niechcący spadnie, żeby się nie zmarnowało. Ty popilnujesz koszyka.

ARIA: Ja mogę tylko grać rolę psa do towarzystwa. Na więcej mnie nie stać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *