ARIA: Suita, co tak dziwnie szczekasz? Jakbyś była podduszanym szczeniakiem.
SUITA: To wszystko przez te gryzonie. Pół nocy darłam mordkę pod magazynkiem, żeby je wypłoszyć aż straciłam głos. No i chyba trochę zmarzłam.
ARIA: A może ci zaszkodziła wycieczka za autostradę? Łaziłaś po błocie, wytarzałaś się w zgniłej kapuście, a potem jeszcze na koniec zostałaś wykąpana. Trzeba było siedzieć spokojnie w domu, a nie wybierać się jeszcze na nocne polowanie. Za mało miałaś przygód?
SUITA: Może trochę przesadziłam, ale już mi lepiej. Po prostu zatkało mnie od tego szczekania.
ARIA: Może chcesz jeszcze obejrzeć zdjęcia z wycieczki?
SUITA: Jasne, było fajnie. Chętnie wybiorę się tam jeszcze raz. Piękne krajobrazy, ciekawe zapachy, no i swoboda.
ARIA: Tylko nie ma mowy o tarzaniu się w tych aromatach. Mało się nie udusiłam w drodze do domu. Leżałaś obok mnie i śmierdziałaś jak kupa kompostu i nie miałam nawet możliwości się odsunąć.
SUITA: No cóż, mam słabość do psich perfum…
ARIA: To się wykąp w ziołowym szamponie dla psów. Wtedy będziesz pachnieć znośniej.
SUITA: Daj spokój, zobacz gdzie ty wlazłaś i ubrudziłaś łapy:
ARIA: Ale tam było grząsko, dobrze, że Pan mnie zawołał bo bym się tam całkiem upaprała. A skutek byłby wiadomy- kąpiel.
SUITA: Pamiętasz ten słup ogłoszeniowy?
ARIA: Nie zdążyłam przeczytać wszystkich pozostawionych przez inne psy, ale matrymonialnych było sporo.
SUITA: Tej tylko jedno w głowie…
ARIA: A ty zaliczyłaś każdy rów po drodze, dobrze, że nie wskoczyłaś do tej brudnej lodowatej wody.
SUITA: Wiesz, że Pani po naszej wycieczce znalazła na swojej ręce wielkiego kleszcza?
ARIA: Zapewne ty go przyniosłaś , a przeszedł na Panią, kiedy cię kąpała.
SUITA: Ja wyczułam tego pasażera na gapę podczas wycieczki i próbowałam się go pozbyć tarzając w zgniłej kapuście.
ARIA: Nie wiedziałam, że kleszcze nie lubią zapachu zgniłej kapusty. Preparat, którym Pani nas zabezpiecza nie śmierdzi tak strasznie.
SUITA: A pamiętasz ten rów zazieleniony od rzęsy? Tam bym na pewno nie weszła.
ARIA: Na szczęście żaden kleszcz się do mnie nie przyczepił. I żadna siła mnie nie zmusi do tarzania się w zgniłej kapuście.
SUITA: W tych krzakach może być jakaś zwierzyna łowna…
ARIA: Musimy tam jeszcze pojechać, chociaż nie cierpię jazdy samochodem.
SUITA: Warto dokładniej spenetrować wszystkie zarośla i rowy.
ARIA: I przeczytać resztę ogłoszeń.
SUITA: Ty się lepiej skupiaj na tropieniu zwierzyny. Zakochany kundel poczeka.