SUITA: Mam już dość tego sprzątania! Młodsza Pani włączyła samobieżnego Cuja, więc przeniosłam się na dół do starszej Pani, a tam ryczy drugi odkurzacz Reinbow. Czy ludzie muszą ciągle sprzątać?
ARIA: Jak tyko zobaczyłam, że Pani wyciąga z szafy odkurzacz wybiegłam na dwór. Przeczekałam w budzie ten kataklizm.
SUITA: Nie rozumiem, po co sprzątać, skoro i tak zaraz się nabrudzi.
ARIA: To przez nas Panie mają tyle pracy. Wchodzimy do domu i nawet nie wycieramy łap. Pozostają po nas błotniste ślady i wczepione między pazurki drobiny piachu i roślin.
SUITA: Masz rację, a co robisz każdego ranka jak wstaniesz?
ARIA: Wycieram sobie grzbiet o dywanik w przedpokoju!
SUITA: A widziałaś, ile twojego futra tam zostaje?
ARIA: Nie zastanawiałam się nad tym…
SUITA: Ja się tarzam tylko w trawie.
ARIA: I dlatego śmierdzisz.
SUITA: Za to dywaniki są czyste.
ARIA: Jak wchodzę do domu, zaraz myję sobie łapy i wygryzam brud spomiędzy pazurków.
SUITA: Jak przemaszerujesz od drzwi do swojego posłania i tak zostawiasz błoto i okruchy.
ARIA: Może nauczymy się wycierać łapy po wejściu do domu i wycierać podłogę? Widziałam w internecie terierka, który mył podłogę szmatką.
SUITA: Jak chcesz, to się ucz, ja wolę wpuścić tu Cuja. To on jest od sprzątania i wcale tak głośno nie warczy.
ARIA: Ale i tak musimy przed nim uciekać…
SUITA: Kiedy leżysz na kanapie nie musisz się tym martwić. On nie wchodzi na meble.
ARIA: Mimo wszystko wolę unikać kontaktu z tymi maszynami. Poza tym Pani nigdy nie zrezygnuje z Rainbowa. Twierdzi, że tylko on jest w stanie pozbierać z dywanów nasze kłaki.
SUITA: Pani posprzątała, posłanka wyprała, teraz będzie kolej na nas…
ARIA: O, nie! Czeka nas czesanie i kąpiel! Protestuję! Sama się wykąpię, tylko nie w wannie.
SUITA: Nic ci nie pomogą protesty, będziesz czysta, jak łza.
ARIA: A ty jak bielszy odcień bieli.
SUITA: Do czasu, pokazać ci, gdzie się można wytarzać?